Dzien dobry jak w (prawie) każdą środę.
Dzieje się nadal (od poniedziałku) szal Tormenta.
Zamierzałam napisać, że zakończę go dzisiaj ale... nie wiem.
Po raz kolejny podczas dziergania owej Tormenty, jestem skonfundowana...
Tym razem siedzę i gapię się jak sroka w gnat w ostatnie części schematu.
Nie za bardzo rozumiem co w nim jest...
Schemat jest trochę dziwacznie rozpisany i o ile z poprzednimi fragmentami wzoru sobie poradziłam, tak tutaj nie wiem co mam robić.
Po raz pierwszy w życiu wrzuciłam oczka na dodatkową nitkę i mam "linę pomocniczą". Gdyby trzeba było pruc to co zrobie to mam na wszelki wypadek wszystkie oczka na dodatkowej nitce i o tyle łatwiej będzie wrócić do punktu wyjścia.
Proszę o trzymanie kciuków.
Co się czyta?
Ekhm...
Może to lektura nieodpowiednia dla kogoś w moim czyli słusznym wieku ale czyta się (a raczej czyta mi pan Waldemar Barwiński) tom pierwszy cyklu Xanth.
Nigdy nie czytałam nic tego autora (Anthony Piers) a zachęciło mnie określenie "mistrz humorystycznej fantasy".
Dzierga sie przy tym przyjemnie, na razie tom pierwszy (cykl jest naprawdę spory, pierwsza część została wydana w roku 1977 i autor publikuje nadal).
Główny bohater czyli Bing jest przystojnym i młodym mężczyzną zamieszkujacym krainę Xanth.
Ma problem gdyż do tej pory nie objawiły się jego ... magiczne zdolności.
Za miesiąc kończy 25 lat i jeżeli do dnia urodzin nie będzie się mógł "wylegitymować" jakimiś umiejętnościami, nawet najbardziej nieprzydatnymi i absurdalnymi takimi jak wyczarowanie kolorowej plamki na ścianie - będzie musiał opuścić krainę Xanth i zostać banitą.
Przyziemie, do którego zostanie zesłany to przerażająca kraina bez magii (czyli nasza swojska, dobrze nam znana ziemia).
Sprawa jest tym bardziej paląca, że nie będzie również mógł poślubić pięknej Sabriny...
Bing wyrusza więc do Dobrego (aczkolwiek pazernego) Czarodzieja Humfrey'a aby uzyskać odpowiedź na pytanie: Czy posiada jakieś magiczne uzdolnienia?
Moja tęczowa Tormenta znajduje sie dzisiaj na takim etapie.
Wyjątkowo źle dobrałam włóczkę do projektu o nazwie tormenta (czyli burza) :)
Idę zastanawiać się nad schematem...
Trzymam kciuki. Już ślicznie wygląda
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJej włóczka jest przepiękna. Jak zrobiłaś ten motyw przejścia cienia? Mnie się to nigdy nie udaje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMotyw przejścia kolorów to zasługa estońskiej, cieniowanej wełny. Jest siermiężna i niezbyt miękka ale kolory ma bajeczne i bardzo długie przejścia barw.
Usuńwłóczka jak i szal cudowny
UsuńOj schematy czasem bywają mylące, zdarzyło mi sie to już nie jeden raz. Mam nadzieję, że ruszylas do przodu ze swoim schematem i szalem :)
OdpowiedzUsuńRuszyłam do przodu.
UsuńRzad pierwszy zrobiony.
Rząd drugi też chociaż mam wątpliwości czy dobrze bo rząd trzeci robię już...szósty raz.
Przecudne kolory masz na drutach! Co do czytania tego typu literatury - ja myślę, że nie ma ograniczeń wiekowych. Powinno się czytać dla przyjemności (czy też dla innych zacnych celów) i tylko to się liczy. Ja czytałam z ogromnym zainteresowaniem podobne lektury, żeby potem móc polecić je synowi :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Asia
Tak, to nie jest "wielka" literatura a tylko (jak pisze sam autor) lekka, zabawna i mająca sprawiać przyjemność podczas czytania. Kolory rzeczywiscie są bardzo pozytywne. Kto wie, gdyby nie one to pewnie chusta powędrowałaby do kąta a tak to (odpukać) jeszcze trzy rzędy i koniec :)
Usuńpięknie sie układaja kolorki . Bedzie cudnie otulac
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ całego serca życzę Ci, aby schemat przemówił do Ciebie... Pięknie wygląda twoja chusta - kolory bajeczne :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Schemat nie dość, że niekoniecznie czytelny to jeszcze zawiera błędy. Mam serdecznie dość tych ostatnich rzędów ale już z górki. Widać wzór i można się połapać co i gdzie dodć albo odjąć aby się zgadzało :)
UsuńPięknie chusta się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńKolory ma obłędne :)
Nabierze urody po zblokowaniu. Robiłam z tęczowej estonki entrelakową chustę i po blokowaniu oniemiałam na widok różnicy :)
UsuńPo burzy zawsze jest tęcza więc myślę, że kolor włóczki jest jak najbardziej na miejscu:)Bardzo jestem ciekawa efektu końcowego tej chusty. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż nie mogę się doczekać blokowania.
UsuńChyba nic się nie da zrobić bez poprawiania i prucia. To dążenie do idealu...Chusta bedzie super
OdpowiedzUsuńNigdy, NIGDY nie zdarzyło mi się robić i pruć jednego ogromnego rzędu i to kilkukrotnie. I nawet nie wiedzieć gdzie jest pomyłka. Końcówka chusty ma kompletnie niewidoczny wzór w pewnym momencie i wychwyceniu błędu jest bardzo trudne. Odpukać, juz chyba z górki :)
UsuńPiękna jest ta tęczowa burza, nie odpuszczaj jej, powodzenia.
OdpowiedzUsuńSkończyłam... Moknie w eucalanie :)
UsuńWełna prześliczna - chusty nie znam, ale zapowiada się wspaniale. A nazwa taka przekorna - ale przecież po burzy często jest tęcza :)
OdpowiedzUsuń