piątek, 31 sierpnia 2018

Ixchel, czyli księżycowa piękność

Oooooooch pomyślałam na widok zdjęcia z tym swetrem...
Ixchel Catherine Clark.
Dawno nie miałam takich wątpliwości patrząc na dzianinę.
Podoba mi się, bardzo mi się podoba ale... czy to jest sweter dla mnie?
To coś jak z bardzo pięknymi ażurowymi chustami.
One mi się bardzo podobają ale praktycznie ich nie używam.
Wiecie, bliżej mi do sukienek w stylu "lniane giezło" niż "hiszpańska falbana" :)

Wątpliwości rosną. Na sweter sobie zerkam co jakiś czas i bynajmniej nie pomaga mi to w podjęciu decyzji czy zacząć go dziergać...

W dodatku dotarły do mnie właśnie motki Malabrigo Sock w kolorze ochre...
Coś ciemnego na tło też by się znalazło.

Podoba się Wam ten księżycowy udzierg?

Więcej zdjęć na ravelry.

PS
W kwestiach kronikarskich- zabrałam się za ¨UFOki". Trochę.
To znaczy, wstyd się przyznać, po prawie czterech latach wykończyłam swój pierwszy sweter kołowiec... Do wykończenia brakowało mi podszycia oczek na brzegach rękawów.
Podszyłam je wczoraj. Sprułam. Zrobiłam po kilka rzędów ściegiem francuskim i jeszcze w ten weekend powędruje on do mojej koleżanki Izy. To dobry pomysł, bo kołowiec jak rzadko który model swetra najlepiej leży na osobie o wzroście ponad 170 cm i figurze trzciny...
Wzrost to ja mam odpowiedni, tylko ta trzcina mi gdzieś uciekła.
Może uda mi się zrobić jakąś sesję na ludziu i zamieszczę kilka zdjęć.

Sweter z Malabrigo w kolorze Pocion leży (bo rękawów nie kocham robić...).
Z tej niechęci do rękawów rośnie sweter z szarego merino. Rękawy już są, tym razem dla odmiany zrobiłam je od razu kiedy tylko robótka osiągnęła odpowiedni etap.
Praktycznie sweter byłby skończony dzisiaj ale...
Uznałam, że nie wystarczy mi fakt iż to pierwsza robótka metodą na C.
Dół będzie trochę skomplikowany i dzisiaj zrobię tylko próbki i wyliczenia. Wykończenia przy tym projekcie ciut potrwają.

Chusta "Kompromis" to znaczy jej opis utknęły w martwym punkcie. Założenie jest takie, że zrobię go do końca podczas pobytu w Polsce. O ile polecę bo w terminie mojego lotu zapowiadają tu u nas jakiś potężny huragan. Zobaczymy czy się zniechęci i będę mogła wylecieć do domu.

Do zobaczenia :)


poniedziałek, 27 sierpnia 2018

ŁAPACZ SNÓW (PRAWIE GOTOWY)


Dzień dobry,

z kronikarskiego obowiązku wrzucam zdjęcie mojego szydełkowego łapacza snów...
Muszę przyznać, że straciłam do niego zapał i póki co nie chce mi się bawić koralikami aby go dokończyć.
Nie za bardzo przywiązuję wagę do przesądów i zabobonów ale idea łapania snów chyba przemówiła do mojej bujnej wyobraźni i ...zaczęłam śnić. W dodatku nie do końca przyjemnie.

Odkładam więc go w takiej postaci, w jakiej się obecnie znajduje do pudełka i wracam do szukania informacji oraz douczania się.
Pora odświeżyć wygląd bloga. Znaleźć informację o sposobie zamieszczania plików (instrukcje w pdf!)

Na opublikowanie czeka kilka rozpoczętych i niedokończonych postów a mnie jakoś trudno to wszystko ogarnąć...
Na drutach...dwa swetry.
Cóż jest lepszego na niechęć do robienia rękawów od rozpoczęcia drugiego swetra?
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że to sweter robiony metodą na C. Pierwszy, testowy. Jestem na etapie korpusu. Potem jeszcze te nieszczęsne rękawy...
Zastanawiam się nad zakupem drutów skarpetkowych, na których mogłabym takowe rękawy dziergać. Wiecie, nieszczególnie kocham metodę magic loop. Korzystam oczywiście ale to ciągłe przeciąganie żyłki niezbędne przy małym obwodzie dzianiny mnie leciutko wkurza...

Jeszcze parę danych technicznych łapacza snów.

Obręcz zakupiona lata temu w pasmanterii (średnica 15 cm, średnica obręczy, nie pasmanterii :))
Cienki kordonek (bez banderoli niestety)
Szydełko nr 1.
Wzór "na oko".
Pióra mewie (plaża) i gęsie (okoliczny staw).
Wstążeczka, cienka(6mm), satynowa w kolorze srebrnym
Kilka koralików oraz fasetowana kulka (ta spora, na dole) odczepiona od dzwoniącej metalowej sowy ogrodowej...



środa, 22 sierpnia 2018

CHUSTA z OUR TRIBE SCHEEPJES, czyli KAMELEON


To już ostatni post i przestanę Was zanudzać moją nową chustą.

Nazwa robocza została zmieniona na KAMELEON bo taki sposób wykorzystania dwóch kolorów daje spore możliwości. Mamy część niebieską, część w tych ładnych beżach przełamanych ciut turkusem, jeżeli się nam znudzi to możemy wyeksponować łączenie kolorów.
Wariantów noszenia jest trochę.

Pierwotny plan zakładał powstanie trójkątnej chusty robionej ściegiem francuskim.
W trakcie pracy uznałam jednak, że wykorzystam też drugi motek włóczki Our Tribe Scheepjes i resztki włóczek z szafy.
Zamierzałam dołączyć drugi kolor, dzięki czemu powstalaby dzianina modnie cieniowana. Ostatecznie jednak uznałam, że bardziej przyda mi się kwadratowa, ciepła chusta złożona z dwóch trójkątów, które dostaną jeszcze lamówkę w podobnym kolorze.
Pierwszy trójkąt, niebieski to Our Tribe w kolorze The Curio Crafts Room, drugi to Lilla Bjorn.
Brzeg ściegiem francuskim, zakończony rzędem pikotek zrobiłam z petrolowego Kid Silka Dropsa i nitki Drops Delight (szary, niebieski, zielonkawy i beżowy)
Jeden motek Our Tribe wystarcza do zrobienia trójkąta o bokach 75x75x110 cm (nie wliczam brzegu wykonanego inną włóczką).

Blokowanie powiększyło chustę ale...nie aż tak bardzo. Głównym winowajcą jest ten brzeg, zakończony przy pomocy szydełka. Nie chce się rozciągać bez końca...

Co bym zmieniła?
Wymiary.
Kocham ogromne chusty. Takie, którymi mogę się owinać (a jest co owijać...)
Być może kiedyś wpadną mi do koszyka w Sklep-IKu kolejne dwa motki tej włóczki i pokuszę się o przerobienie mojego Kameleona na Kameleoniszcze.

Jeżeli nie to i tak jestem zadowolona. Piękne są te barwy a resztki Kid Silka i Dropsa Delight super to wszystko spinają w całość.

Teraz kwestia techniczna.
Jak zrobić chustę podobną do Kameleona?
Zaczynamy zgodnie z opisem na chustę trójkątną znajdującym się w tym poście.
Kiedy skończy się nam włóczka w pierwszym kolorze bierzemy następny motek, w drugim kolorze i przerabiamy kolejny rząd do końca.
Od następnego, na końcu każdego rzędu (u mnie tuż przed ostatnim oczkiem bo nie przerabiałam poierwszego oczka aby powstał łańcuszek na brzegu) przerabiamy razem dwa oczka.
Postępujemy w ten sposób tak długo aż zostanie nam 5 oczek na drutach.
Ostatnim elementem jest ozdobny brzeg.
Nabieramy na niego oczka.
Przewagę mają tu wszyscy wykonujący oczka brzegowe w postaci tych ładnych łańcuszków (aby osiągnąć ten efekt zdejmujemy bez przerabiania pierwsze oczko). Jeżeli mamy taki ładny łańcuszkowy brzeg nabieramy po jednym oczku w każdą dziurkę, którą mamy na brzegu.
Aby chusta była dwustronna nabierałam oczka naprzemiennie- to znaczy raz prawe a raz lewe. dzięki temu na brzegu łączenia chusty i borderu nie zrobiła mi się wyraźna linia, jakby szew.
W narożnikach robimy 3 oczka z jednego (nabieramy z jedno oczko lewe, oczko prawe i oczko lewe)
Zakładamy jakiś marker aby wiedzieć gdzie kończymy rząd.
Oczywiscie aby to wszystko nabrać na druty, muszą one być na długiej żyłce.
Przerabiamy dowolną ilo ść rzędów, naprzemiennie lewymi i prawymi oczkami (pierwszy rząd lewych, kolejny rząd prawych oczek - zmiana zawsze w miejscu znacznika/markera).
W CO DRUGIM RZĘDZIE, tym przerabianym prawymi oczkami, w narożnikach (tam mieliśmy trzy oczka: lewe, prawe i lewe) oznaczamy sobie te środkowe oczka, prawe. Zawsze w tym rzędzie dodajemy dokoła tego środkowego oczka po jednym oczku aby ukształtować narożnik. Będzie wiec narzut, oczko prawe i narzut.
Przerabiamy tak dowolną ilość rzędów.
Kończymy brzeg przy pomocy szydełka, zamykamy 3 oczka(luźno), robimy 3 oczka łańcuszka, z których powstanie pikotka, zamykamy 3 kolejne oczka łańcuszka.
Jeżeli gdzieś robi się nam o jedno oczko do zamknięcia za dużo, za mało to si nie przejmujemy tylko robimy pikotkę co 4 oczka albo co 2. Nie będzie tego zbytnio widać...
W raze pytań proszę o kontakt (najlepiej w komentarzu)

Kameleon w czterech wariantach
Kameleon strona bardziej brązowa, przydaje się do tej chusty zapinka

Kameleon w wersji nr 2

Blokuje się

Dodaj napis



poniedziałek, 20 sierpnia 2018

ŁAPACZ SNÓW (PSÓW...) ALBO DREAMCATCHER :)

Chusta schnie,musiałam sobie znaleźć nową robótkę (w przeciwnym razie trzeba by było zabrać się za rękawy swetra...)
Pomysł na szydełkowy drobiazg, taki ekspresowy, pojawił się w mojej głowie podczas spaceru z sierściuchami.
Na plaży znalazłam piórko. Potem kolejne. I jeszcze kilka(naście)...
Był to pomysł ciut nieprzemyślany bo posiadam przecież w domu dwa psy. Myśliwskie psy...
Pies myśliwski nie przechodzi obojętnie obok ptasiego pióra...
Cóż, łapacz psów...znaczy szydełkowy łapacz snów powędruje chyba do mojej córki, Marci.
Sprawdzimy jak się sprawuje jako łapacz...kotów :)
Jest to oczywiście ekspresowa robótka. Ciut zabawy jest z ostatnim rzędem, czyli "obrobieniem" obręczy. Potem jeszcze tylko zostanie mi zamontowanie jakoś tych piór. Chyba mam gdzieś bardzo maleńkie zapięcia do rzemyków. Przy okazji też zniknie choć parę koralików z mojej gigantycznej skrzyni z przydasiami.

piątek, 17 sierpnia 2018

CHUSTA TRÓJKĄTNA (CZ.2)

Mało brakowało a najnowsza chusta miałaby dzisiaj premierę.
Znalazłam w pudle z włóczkami zapomniany motek moheru (Kid Silk Drops), który został mi po zrobieniu swetra PETROL. Do niego dorzuciłam kłębuszek w kolorze szaroniebieskozielonobrązowym :) a raczej kilka kłębuszków Dropsa Delight.
Uznalam, że się nada.
Zrobiłam brzeg. Zakończyłam go pikotkami wyszydełkowanymi pracowicie.
Sprułam...
Prucia moheru nie polecam nikomu. Nawet kiedy jest drugą nitką w robótce to prucie i moher się nie lubią!
Uznałam jednak, że narożniki w chuście nie mogą tak zostać i już.
Nabrałam oczka na nowy brzeg. Przerobiłam pracowicie rządek i ... złamał się drut.
Oczywiście oczka zjechały bo żyłka była bardzo krótka.
Nic to. Zacisnęłam zęby i zaczynam nabierać oczka na nowo.

Ciekawa jestem jak duża będzie ta nowa chusta po blokowaniu.
Na razie jest niewielka ale kolory ma takie, że jestem na tak!
Chyba będę z niej bardzo zadowolona.
Może nie aż tak bardzo jak z mojego szarutkiego KOMPROMISU ale i tak bardzo :)
Brzeg poza narożnikami pozostanie bez zmian. Podoba mi się taki zrobiony ściegiem francuskim wykończony pikotkami.

Wracam do mojej gorącej herbaty, słuchania audiobooka i drutów.
Po lecie na razie ani śladu. Mamy irlandzką jesień na całego (kalendarzowa rozpoczyna się tu 1 sierpnia). Jest tak zimno, że wyciągnęłam z szafy ciepłe skarpetki. Deszcz pada. Idealne warunki do robienia na drutach :)

CDN



Nowa chusta przed spruciem brzegu


środa, 15 sierpnia 2018

CHUSTA TRÓJKĄTNA (CZ.1)

Chusta trójkątna rośnie...

Jak to (prawie zawsze) bywa z dzierganiem "z głowy" już dość mocno zmieniła swoją formę.


Stan "na teraz" prezentuje się jak na zdjęciu.

Przy okazji odpowiem na dwa pytania dotyczące strony technicznej.

Czy 420m włóczki wystarczy na chustę?
Pytanie "ile zużyję włóczki na...?" jest dość skomplikowane.
Jeżeli chodzi o chustę lub szal da się jeszcze jakoś na nie odpowiedzieć ale już przy swetrze, bluzce, sukience(!!!) to naprawdę trudne.
Jaki rozmier ma mieć udzierg? Z jakiej włóczki? Jakiej grubości druty/szydełko? Jakim ściegiem? Jak robimy (ciasno/luźno?)
Wszystko to przekłada się na konkretne motki/metry...

Akurat chusta jest chyba najłatwiejsza do obliczenia (biorąc pod uwagę margines błędu na owo luźne/ciasne przerabianie oczek).

Wracając do tematu.
Z 420metrów dość cienkiej włóczki da się zrobić niewielką chustę.
Jeżeli będzie ażurowa to nawet nie niewielką a całkiem widoczną.
Chusta ANANASY, jedna z pierwszych zrobionych przeze mnie, powstała z jednego precla Babysilkpaca Malabrigo (czyli 380m)
Co prawda jest ciut mniejsza niż oryginał ale to nadal spora chusta.
Jeżeli ta włóczka będzie naturalna i skłonna do blokowania to jej rozmiar znacznie się zwiększy po tym zabiegu.

Mój wpis o trójkątnej chuście miał raczej na celu pokazanie metody na naprawdę prostą dzianinę.
Dla kogoś, kto boi się tego tajemniczego dodawania oczek, oczek centralnych(środkowych), rzędów skróconych i innych tajemniczych zabiegów kształtujących dzianinę. Skądinąd nie aż tak skomplikowanych. Od początku wcale nie miała to być prosta chusta trójkątna :)
Rośnie sobie powoli i być może w tym tygodniu ją ukończę.

Techniczna kwestia druga.
Łączenie kolorów...
To temat równie trudny.
Większość osób chyba od razu widzi czy kolory "grają" obok siebie.
Dla tych, którzy kompletnie nie potrafią tego określić a marzy im się jakiś naprawdę kolorowy udzierg mam tylko jedną radę. Możecie korzystać z włóczek jednej serii, takich wielobarwnych, melanżowych.
Koc "Bohemian Oasis" powstał z kilku kolorów Dropsa Delight.
Tak samo URODZIWY PASIASTY i NOWY PASIAK
Nawet motki, które na pierwszy rzut oka niekoniecznie super wyglądają razem, w całości dzianiny komponują się naprawdę dobrze.
Ta włóczka na chustę (Our Tribe) jest też takiego typu. Kolory się tam mieszają, przenikają i jakoś dobrze wyglądają razem...
Tak więc do The Curio Crafts Room doszła własnie Lilla Bjorn i dzierga się miło i przyjemnie.
Pozdrawiam :)

niedziela, 12 sierpnia 2018

NIEDZIELNE KADRY


Dobry wieczór :)

Sweter się robi, chusta się dzieje...
Ja tymczasem, korzystając z wakacyjnej pogody w wydaniu irlandzkim (po upale już ani śladu, deszcz za to i owszem, pojawia się) odpoczywam na okolicznych plażach, patrząc na sierściuchy taplające się w oceanie i panierujące następnie w piachu.

W tak zwanym międzyczasie, wyciągnęłam maszynę do szycia i z ostatniego kawałka materiału z kotem w roli głównej, uszyłam dziecku worek.
Wystarczy rozejrzeć się po mieście (oraz blogach) aby zorientować się, że w tym sezonie to niezbędny gadżet. Mamy więc i my plecak-worek na sznurkach.
Z powodu braku sznurka powstał łańcuszek z siedmiu nitek włóczki Drops Safran. Działa.
Worek uzyskał pełną aprobatę i już jutro zniknie z domu a ja będę mogła wrócić do rozgrzebanych robótek...



Do zobaczenia wkrótce...

środa, 8 sierpnia 2018

CHUSTA TRÓJKĄTNA

Jak zrobić najprostszą chustę na drutach?


Czy dam radę zrobić chustę na drutach kiedy moje umiejętności techniczne ograniczają się do... tylko prawych oczek?

To jedno pytanie sprawiło, że na druty trafił motek włóczki Our Tribe Scheepjes w kolorze 974, czyli The Curio Crafts Room.
Włóczka to 70% merino superwash wzmocniona 30% polyamidu.
Została opracowana we współpracy z blogerami marki Scheepjes i poszczególne kolory (jest ich 15) noszą nazwę blogera, który wybrał swoją ulubioną gamę kolorów.
Wydaje mi się, że blog TheCurioCraftsRoom.blogspot.com pełen będzie barw, które przypadną mi do gustu...

Do rzeczy jednak.
Czy uda się wydziergać chustę robiąc wyłącznie oczka prawe?
Oczywiście.
Jest to zresztą chyba najprostsza chusta z możliwych.

Od czego zaczynamy?
Nabieramy kilka oczek początkowych.
U mnie było to 5 oczek.

Rząd pierwszy: przerabiamy wszystkie oczka na prawo.

Rząd drugi: przerabiamy pierwsze oczko na prawo (lub nie przerabiamy go, tak jak ja, chcąc mieć ładny brzegowy łańcuszek) i dodajemy jedno oczko. Reszta oczek przerabiana jest na prawo.

Dodawanie metodą dowolną. Można nawinąć nitkę na drut i przerobić tę nitkę w następnym rzędzie. Można nabrać oczko wbijając się pod nitkę pomiędzy oczkiem pierwszym a drugim (jak w mojej chuście).
Można również zrobić ten narzut dookoła nitki z metody drugiej ale jakby tworząc z niej najpierw pętelkę. To metoda najtrudniejsza.
Jakie będą różnice w owym dodawaniu oczek? Otóż otrzymujemy w miejscu dodania oczka dziurki. Od największej (metoda pierwsza) do najmniejszej (metoda ostatnia).

Miało być prosto a robię chyba za dużo skomplikowanych opisów.

Wracamy do naszej prostej chusty.
Co dalej?
Dalej robimy w kółko rząd drugi...

Chusta powstanie nam poprzez dodawanie jednego oczka na początku KAŻDEGO RZĘDU.

Jeżeli ktoś nie chce mieć dziurek na brzegach (ja chciałam aby tam były bo moja chusta oczywiście będzie prosta tylko w pierwszym etapie dziergania:) to może jakby dwa razy przerabiać pierwsze oczko ale to już wymagałoby umiejętności robienia oczek lewych...

Jaki będzie kształt takiej chusty?
Taki:




piątek, 3 sierpnia 2018

W TRAKCIE

Dzień dobry,

irlandzki upał odrobinę zelżał i postanowiłam wyjąć z szuflad kilka zaawansowanych "ufoków".
Na pierwszy ogień poszedł sweter robiony przed rokiem. Jak wszystkie udziergi sprzed roku, rozpoczęty został w szpitalu. W praktyce sprawdziłam w tym czasie teorię, że nic tak nie uspokaja jak dziergania. Nawet joga...
Poza tym dziergać przy łóżku niezbyt a czasami całkiem nieprzytomnego Małżona się dało bez większych konsekwencji. Wątpię czy joga w moim wykonaniu, na szpitalnej podłodze, przeszłaby bez echa.

Dzierganie w ubiegłym tygodniu (równiez w samochodzie podczas wyprawy do Dublina) posunęło sprawę mocno do przodu. Teraz tylko rękawy. "Tylko" rękawy... czemu one nie chcą się robić tak szybko jak reszta?

Na zdjęciach efekty dziergania ogródkowego. Kontrola jakości (Felka oczywiście) na miejscu. Czujna jak zawsze.
Włóczka to moje ulubione Sock Malabrigo w kolorze Pocion.
Druty nr 3 (oraz 2,5 do zrobienia ściagaczy)
Kolor włóczki jest najbardziej zbliżony do tego na ostatnim zdjęciu.





środa, 1 sierpnia 2018

SZYDEŁKOWY KOCYK Z SERDUSZKAMI

Uzupełniania bloga część kolejna.
Kocyk z bawełny Drops Safran, wykonany szydełkiem.
Doczekał się kilku wersji wykończenia brzegów. Ostatecznie zwyciężyła najprostsza z możliwych. Kilka rzędów ściegiem francuskim oraz łańcuszek szydełkowy w ciemniejszym odcieniu.
Sposób wykonania serduszek widziałam wieki temu gdzieś w internecie...


Miłego wieczoru :)