poniedziałek, 27 sierpnia 2018

ŁAPACZ SNÓW (PRAWIE GOTOWY)


Dzień dobry,

z kronikarskiego obowiązku wrzucam zdjęcie mojego szydełkowego łapacza snów...
Muszę przyznać, że straciłam do niego zapał i póki co nie chce mi się bawić koralikami aby go dokończyć.
Nie za bardzo przywiązuję wagę do przesądów i zabobonów ale idea łapania snów chyba przemówiła do mojej bujnej wyobraźni i ...zaczęłam śnić. W dodatku nie do końca przyjemnie.

Odkładam więc go w takiej postaci, w jakiej się obecnie znajduje do pudełka i wracam do szukania informacji oraz douczania się.
Pora odświeżyć wygląd bloga. Znaleźć informację o sposobie zamieszczania plików (instrukcje w pdf!)

Na opublikowanie czeka kilka rozpoczętych i niedokończonych postów a mnie jakoś trudno to wszystko ogarnąć...
Na drutach...dwa swetry.
Cóż jest lepszego na niechęć do robienia rękawów od rozpoczęcia drugiego swetra?
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że to sweter robiony metodą na C. Pierwszy, testowy. Jestem na etapie korpusu. Potem jeszcze te nieszczęsne rękawy...
Zastanawiam się nad zakupem drutów skarpetkowych, na których mogłabym takowe rękawy dziergać. Wiecie, nieszczególnie kocham metodę magic loop. Korzystam oczywiście ale to ciągłe przeciąganie żyłki niezbędne przy małym obwodzie dzianiny mnie leciutko wkurza...

Jeszcze parę danych technicznych łapacza snów.

Obręcz zakupiona lata temu w pasmanterii (średnica 15 cm, średnica obręczy, nie pasmanterii :))
Cienki kordonek (bez banderoli niestety)
Szydełko nr 1.
Wzór "na oko".
Pióra mewie (plaża) i gęsie (okoliczny staw).
Wstążeczka, cienka(6mm), satynowa w kolorze srebrnym
Kilka koralików oraz fasetowana kulka (ta spora, na dole) odczepiona od dzwoniącej metalowej sowy ogrodowej...



3 komentarze:

Miło mi, że tutaj trafiłaś/-eś. Będzie mi jeszcze bardziej miło gdy zamieścisz jakiś komentarz.