Dobry wieczór :)
Sweter się robi, chusta się dzieje...
Ja tymczasem, korzystając z wakacyjnej pogody w wydaniu irlandzkim (po upale już ani śladu, deszcz za to i owszem, pojawia się) odpoczywam na okolicznych plażach, patrząc na sierściuchy taplające się w oceanie i panierujące następnie w piachu.
W tak zwanym międzyczasie, wyciągnęłam maszynę do szycia i z ostatniego kawałka materiału z kotem w roli głównej, uszyłam dziecku worek.
Wystarczy rozejrzeć się po mieście (oraz blogach) aby zorientować się, że w tym sezonie to niezbędny gadżet. Mamy więc i my plecak-worek na sznurkach.
Z powodu braku sznurka powstał łańcuszek z siedmiu nitek włóczki Drops Safran. Działa.
Worek uzyskał pełną aprobatę i już jutro zniknie z domu a ja będę mogła wrócić do rozgrzebanych robótek...
Do zobaczenia wkrótce...
Koci motyw robi świetną robotę, worek jest fantastyczny:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Koci motyw jest super. Żałuję, że nie kupiłam więcej tego materiału. Nie powstaną poduszki. Byłyby takie...bożonarodzeniowe?
UsuńCudny ten worek. I pomysł na "sznurek" też sprytny i godny uwagi. Taki worek sama chętnie bym nosiła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Potrzeba matką wynalazku :)
UsuńBardzo podoba mi sie ten motyw z kotkiem.
OdpowiedzUsuńTak, kotek jest super :)
UsuńWspaniały worek!
OdpowiedzUsuń