Leon nareszcie może wyściubić nos spoza komputera.
Jest prawie gotowy.
Powinien dostać jeszcze jakieś obuwie ale to dopiero w lutym, po moim powrocie z krótkiego pobytu w Polsce.
Wybieram się za tydzień, na tydzień :)
Jak zwykle przed wyjazdem zaczynam już buszować po sklepach internetowych.
Włóczki, nici, guziki, koraliki, filc etc.
Kupiłam też wypełniacz do zabawek bo LEON i BALBINA to prototypy i zabawek powstanie więcej.
Na aukcji internetowej u sprzedającego ów wypełniacz zobaczyłam skrawki skóry i od razu wrzuciłam do koszyka. Zobaczę czy uda mi sie uszyć z tego buciki. Może Leon dostanie nawet mini listonoszkę?
Pora na kilka zdjęć. Kilka z gatunku "Leon w trakcie"
Myślałam, że Leon doczeka się sesji w plenerze bo wczoraj... zepsuła się pogoda.
Przed południem było pięknie i słonecznie!
Dzisiaj już wszystko w normie.
Chmury, ciemno, wieje i popaduje...
Może jutro pogoda zechce się znowu popsuć?
Oby...
:)
Zapomniałabym.
Sweterek Leona zrobiony został metodą "od góry na oko".
Nabrałam po prostu odpowiednią ilość oczek na górny ściągacz i wyszłam z zalożenia, że to co zrobię musi pasować.
Pasuje :)
Ale Elegancki Leon! Pięknie wygląda. Tak... młodzieżowo ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Marta
Fantastycznie ubrałaś swojego lwa :-) Sweterek doskonale męski :-)
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu dla Ciebie... nawet buciki chcesz uszyć dla niego sama z kawałków skóry - trzymam kciuki, aby Ci się udało :-)
Pozdrawiam serdecznie.