wtorek, 16 lutego 2016

Szyszka dla Méadhbh

Dzień dobry,

przedstawiam Wam Szyszkę.
Sesja w biegu bo dzisiaj trafi do dziewczynki o dźwięcznym imieniu Méadhbh...
Przy okazji rozmowy o wymowie trudnych słów (inny zapis irlandzkiego imienia Méadhbh to Medbh oraz Maeve), konik a raczej klaczka otrzymała imię ...Szyszka.
Niech się irlandzkie dziecko nauczy trudnego słowa w naszym języku :)

W zabałaganionym tle- prawie finisz nowej chusty...
Sesja w półmroku.
Wiosna, która nieoczekiwanie oszalała i w niedzielę zaatakowała nas słońcem - odeszła w mroczną, pochmurną i deszczową niepamięć.
Rozważam zakup lampy antydepresyjnej...

Pozdrawiam z zimnej i deszczowej Irlandii...




5 komentarzy:

  1. Podziwiam I jeszcze raz Podziwiam. Mój akumulatorek czeka na wyjazd do Polski bo już na wyczerpaniu.Ty taka penalty energiI... Piękne to wszystko co robisz☺ U nas w Galway nic nie lepiej a te sztormy w tym roku są okropne. Pozdrawiam serdecznie.Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Na depresję lepsza będzie kolorowa włóczka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna klacz :-) Cudowna maskotka :-)
    A u mnie od rana świeci cudowne słońce... czego i Tobie z całego serca życzę.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że tutaj trafiłaś/-eś. Będzie mi jeszcze bardziej miło gdy zamieścisz jakiś komentarz.