poniedziałek, 29 lutego 2016

JESZCZE JEDEN MIŚ...

Dzień dobry,


mojemu "breloczkowaniu" końca nie widać.
Małżon przyniósł zamówienie na jeszcze jednego misia, rzuciłam więc do koszyka przerabiany sweter, przestałam przeczesywać internet w poszukiwaniu pięknych szmacianych lal (szmaciana nie pasuje do większości z nich) i sięgnęłam po szydełko i zapasy włóczki Safran (Drops).

Brązy mi się kończą, muszę coś bardziej tęczowego wyszydełkować bo mam tego Safrana dość spory zapas.

Przy okazji zamieszczam (za zgodą Rodziców) zdjęcie nowej właścicielki SZYSZKI.
Méadhbh z Szyszką i resztą gromadki...
Nie macie pojęcia jak bardzo podobają mi się te wyspiarskie maluchy.
Są urocze.
Niektóre mają w dodatku absolutnie cudowne, miedziane czupryny. Piękne.
Nie wiem czy wiecie ale Irlandia, w niektórych regionach to w ogóle kraina pięknych ludzi.
Bardzo pięknych.
Niepokojąco pięknych...
Dziwnie jest siedzieć w pubie i czuć się jak na planie amerykańskiego serialu.
Wszyscy dokoła są ciemnowłosi, szczupli, wysocy i piękni.
Tak, nie mylicie się - ciemnowłosi.

Nie mam żadnych domowych zdjęć tych urodziwych tubylców ale chyba najlepiej będzie kiedy napiszę, że Irlandczykiem jest Colin Farrel a także Pierce Brosnan.
To tak mniej więcej wyglądać może mieszkaniec Zielonej Wyspy...

Pora na jakieś zdjęcie.
Wracam do misia...



13 komentarzy:

  1. Świetne maskotki! Śliczne kolory tych dropsowych włóczek.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudności Wiolu. Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kolory włóczek, a Szyszka i jej właścicielka przesłodkie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie masz cudne moteczki... Piękne kolory.
    Wspaniałe maskotki - śliczna właścicielka Szyszki :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny zapas włóczki :) Kwiatek, który zaczęłaś robić na szydełku jest śliczny :)
    Pozdrawiam ciepło, Marta

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne moteczki i cudne kolorki. Bardzo dobrze wykorzystujesz te śliczności. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z Tobą nawet w 200% i te duże śliczne oczy. Kocham te dzieciaki i mam szczęście z nimi przebywać często są bardzo miłe. Maskotki przytulaśne, jakoś nigdy o przepraszam raz popełniłam, 35 lat temu zrobiłam mojej córce Mundka był bardzo kochany, niestety zginął tragicznie, i jeszcze raz po kilku latach Berniego z ulicy Sezamkowej. Pozdrawiam serdecznie i życzę lepszej pogody niż dzisiaj. ;)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że tutaj trafiłaś/-eś. Będzie mi jeszcze bardziej miło gdy zamieścisz jakiś komentarz.