Weszłam w posiadanie sporej ilości owoców pigwowca.
Zabieram się więc za wykonywanie mojego ulubionego przetworu owocowego :) czyli pigwówki.
W zasadzie powinnam napisać pigwowcówki.
Robię ją od dobrych kilku lat i jest to moja ulubiona nalewka.
Potrzebujemy w zasadzie trzech rzeczy: owoców pigwowca (mniejsze i dużo bardziej aromatyczne od pigwy), cukru i spirytusu ewentualnie innego alkoholu.
Przepisów w Internecie jest bez liku a ja robię ją absolutnie "na oko".
Co roku jest ciut inna ale zawsze pyszna.
Ingrediencje:
niezbędne: pigwowiec, cukier, spirytus (robię jak już pisałam na oko ale potrzebujemy około 1kg owoców, tyle samo cukru i około 1 litra spirytusu),
dodatki: cynamon, wanilia, goździki, skórka pomarańczowa, miód.
Dodanie miodu spowoduje zmętnienie nalewki, bardzo trudno będzie ją sklarować.
Cukru wydaje się być bardzo dużo ale pigwowiec jest niezwykle kwaśny i ja czasami jeszcze dosładzam trunek.
Owoce szorujemy szczotką, bardzo, bardzo porządnie.
Dzielimy na ćwiartki i wycinamy gniazda nasienne.
Następnie kroimy na małe kawałki i zasypujemy cukrem.Po chwili puszczają sporo soku.
Tu jest wiele szkół ale ja jestem niecierpliwa i po prostu podgrzewam owoce z cukrem.
Lekko bo one pomimo kamiennej twardości lubią się rozgotowywać na pulpę.
Podgrzewam je do momentu rozpuszczenia cukru, po wystudzeniu wlewam spirytus i szczelnie zakręcam.
Owoce można zalewać kilkakrotnie ale ja tego nie robię, po wyciągnięciu ich z nalewki przesmażam je raz jeszcze z cukrem i pakuję do słoików.
Takie spirytusowe lubię najbardziej do zimowej herbatki...
Kończę już ten wpis.
Usuwanie gniazd nasiennych to bardzo pracochłonny proces a ja jeszcze nie zaczęłam.
Pozdrawiam
Narobiłaś mi smaku na taką nalewkę, pigwówki jeszcze nie robiłam, a przepis wydaje się być prosty. Tylko nie mam skąd wziąć pigwy. Cieplutko pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPigwówka to chyba najlepsza nalewka.
UsuńNo, może się z nią ewentualnie równać taka z czarnej porzeczki, robiona przez moją Teściową.
Obie są pyszne.
Jedyny mankament to... odciski na dloni, po czyszczeniu pigwy i wycinaniu gniazd nasiennych.
Twarda z niej sztuka :)
Ale warto.
Hmmm........miałam kiedyś kilka krzaczków w ogródku,ale bardzo ekspansywne były,to się ich pozbyłam.Nigdy nie wpadłam na pomysł nalewki-za to zawsze robiłam soki do herbaty.Na deszczowe,na zimowe dni herbata z okiem z pigwy była jak znalazł.Nie cierpiałam ich obierać z tych pestek;)
OdpowiedzUsuńBuziaki zostawiam-Mirabelllka
Mirabellko, ja bym nie wykarczowała pigwy nigdy w życiu!
UsuńTo fantastyczny krzew a owoce mają mnóstwo witaminy C.
Z ich owoców można też robić galaretkę.
Mają tyle pektyn, ze galaretka wychodzi bardzo twarda.
I pyszna.
Mam jakieś przepisy na ciasteczka bożonarodzeniowe z galaretką pigwoą...
Pycha.