wydaje mi się, że czas oszalał.
Aby nie tracić go na próżno, spieszę donieść, że post ten powinien się raczej nazywać PRUCIE i CZYTANIE.
Jedno i drugie idzie mi znakomicie.
Na drutach - rozpoczęty KOŁOWIEC, który prułam już dwukrotnie.
Wersja nr 1 miała spore dziury w miejscu dodawania oczek.
Wersja nr 2... tak, co to ja bym mogła powiedzieć o tej wersji?
Cóż,była na dziesięciolatkę :)
Opamiętałam się i znowu jestem w miejscu robienia dziur na rękawy.
Robótka nr 2 - ażurowe SKARPETY...
Pięć. Słownie PIĘĆ rzędów dziennie. Tyle obiecałam sobie robić.
Jak na skarpetkę to mało ambitnie ale dzięki temu rośnie sobie powolutku.
Jestem pełna podziwu dla osób dziergających żakardowe duże projekty.
Moje marzenie czyli sweter wypatrzony na KUCYKACH W KARDIGANACH, na razie poczeka.
Może kiedyś nauczę się dziergać szybciej takie wzory. Na razie wszystkie metody zawiodły.
Pozostałe UFOki leżą i też czekają na zmiłowanie oraz owe 5 rządków dziennie.
Czarna kamizelka czeka również na dziennie światło bo przy sztucznym po prostu nie widzę oczek.
Na szczęście opamiętałam się w porę i nie wrzuciłam oczek na chustę AEOLIAN...
Poza tym.
Czyta się.
Aktualnie "Kuzynki" Andrzeja Pilipiuka.
Nie czytałam nigdy żadnej książki tego autora. Sięgnęłam po niego dzięki wpisowi na stronie Intensywnie Kreatywnej. Wpis zatytułowany był POPRAWIANIE HUMORU i dotyczył książek polecanych na gorszy dzień. Większość listy poprawia mi humor znakomicie, uznałam więc, że pora sięgnąć po wymienione tam nieznane mi tytuły.
Zaczęłam od Pilipiuka i po pierwszym zdziwieniu (styl jakby to powiedzieć, czyta się to trochę jak scenariusz!).
I od razu uprzedzam - jest to polska powieść fantastyczna dla młodzieży.
Mamy tu kamień filozoficzny, ołów zamieniany w złoto, alchemika, wampirzycę oraz złych i dobrych bohaterów.
Czyta się bardzo dobrze.
Idę do moich 5 rządków skarpetek...
wełna estońska.:) piękna. skarpety boskie
OdpowiedzUsuńWiolu, zrobiłam kilka kołowców z justy. Wiem o nich dużo. Pisz jak jakiś problem masz. Na moim blogu podałam liczbę oczek. Kołowce na prawdę fajnie się robi. Pooglądaj moje : http://gabidrut.blogspot.com/2014/05/kauzowe-sweterki-z-justy.html i jeszcze jeden :http://gabidrut.blogspot.com/2014/10/koowy-teczowy-na-jabonce.html
OdpowiedzUsuńPolecam też ten typ:http://gabidrut.blogspot.com/2015/01/koowce-pole.html .
Powodzenia, kolorki cudne!
Ażurowe skarpety ? gdzie mamy dziurki?
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem. Skarpety są zjawiskowe i wymagaja faktycznie bardzo duzo pracy i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńKolowiec zapowiada się interesująco. Ja swój "Intensywny" też robię trzeci raz. Taka karma.
Pięć, czy pięćdziesiąt rządków - nieważne, ważne, że systematycznie. Piękne kolory włóczek na skarpety i kołowiec wybrałaś, napatrzeć się nie mogę.
OdpowiedzUsuńSkarpetki cudowne! Włóczka cieniowana daje piękny efekt. Eh.... chciałabym, żeby takie skarpetki grzały mi nóżki :) Super, że robi Pani 5 rządków codziennie. Powoli, systematycznie i będzie koniec :) Też wykańczam moje ufoki i wtedy ruszę z kołowcem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Marta
Jakie cudne skarpetki... piękne :-)
OdpowiedzUsuńKołowiec będzie wspaniały :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Skarpetki są nieziemsko piękne!
OdpowiedzUsuńŚliczne skarpetki sie zapowiadają. Bardzo lubię Pilipiuka. Jego książki czyta się błyskawicznie :)
OdpowiedzUsuńPrzy takich kolorach skarpetek, to nawet wskazane jest powolne dzierganie, żeby się delektować. Książki młodzieżowe też są fajne.
OdpowiedzUsuńJa mam obecnie na drutach 2 robótki i żadnych ufoków w szafie :) taki stan mi bardzo odpowiada :) polecam!
OdpowiedzUsuńKołowiec może kiedyś tyle, że nie koniecznie dla mnie :) a żakardów zazdroszczę! Ja nie mam do nich cierpliwości ;)
Skarpety zapowiadają się cudnie, do pozazdroszczenia !
OdpowiedzUsuńWitaj, skarpety boskie! Widac ze jestes cierpliwa I wytrwala, a to piekne zalety! :)
OdpowiedzUsuńKiedy przeczytalam o Twoim kolowcu przestraszylam sie, bo dopiero zaczynam moj I mysle ile razy bede go pruc?
pozdrawiam serdecznie ! Anka