Na północy Polski mamy już wiosnę całą gębą.
To znaczy mieliśmy bo właśnie temperatura znowu zmierza ku zimowej. Zanim się ochłodziło, wyskoczyłam na zewnątrz aby oszacować szkody, które wśród roślin wyrządziła zima. Oczywiście szacowanie przerodziło się w niekontrolowane prace polowe. Na efekty nie trzeba było czekać i siedzę teraz w domu z bólem kręgosłupa.
Jest zimno, mam szlaban na prace ogrodowe co oznacza, że ruszę w stronę drutów.
Na razie ograniczam się do fotografowania kocicy wśród dzianiny oraz…podczas przepierania w miseczce z wodą moich kłębków i pomponów.
Chyba każdy wie, że kotek i motek to idealny dziewiarski duet…
Piękne połączenie Mruczka z puszystością. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńŚliczny , choć mało praktyczny duet ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to nawet nie jest niepraktyczne. Moja kotka nie ma niszczycielskich zapędów. Bardzo rzadko broi.
UsuńNajpiękniejsze pierwsze zdjęcie - kot przecudny.
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania :)
UsuńSliczna masz te koteczke, a wlasciwie to ona ma Ciebie ;)..
OdpowiedzUsuń