Na północy Polski mamy już wiosnę całą gębą.
To znaczy mieliśmy bo właśnie temperatura znowu zmierza ku zimowej. Zanim się ochłodziło, wyskoczyłam na zewnątrz aby oszacować szkody, które wśród roślin wyrządziła zima. Oczywiście szacowanie przerodziło się w niekontrolowane prace polowe. Na efekty nie trzeba było czekać i siedzę teraz w domu z bólem kręgosłupa.
Jest zimno, mam szlaban na prace ogrodowe co oznacza, że ruszę w stronę drutów.
Na razie ograniczam się do fotografowania kocicy wśród dzianiny oraz…podczas przepierania w miseczce z wodą moich kłębków i pomponów.
Chyba każdy wie, że kotek i motek to idealny dziewiarski duet…