Dzień dobry po bardzo długiej przerwie :)
Obiecywałam sobie wiosną reaktywację bloga ale jakoś trudno było mi się za to zabrać.
Oczywiście coś tam przez ostatnie miesiące powstawało ale tak troszkę mniej entuzjazmu wkładałam w dzierganie.
Półrocze było intensywne, na trasie Irlandia-Polska, z krótkim przystankiem na Szkocję i piękną Isle of Skye (ale o tym w kolejnym poście)
Na szczęście większość spraw jest już zakończona. W tym tygodniu będę też wiedziała czy późną jesienią przylecę do Polski na dłużej ale na razie to plany, które mogą się rozmyć :)
Postanowiłam uzupełnić choć trochę bloga i postaram się w tym tygodniu wrzucić kilka udziergów archiwalnych.
Na pierwszy ogień idzie sznurkowy debiut.
Wszystkie zdjęcia są autorstwa mojej siostrzenicy Mileny, na której zamówienie powstał dywanik.
Zamówiłam trochę za dużo sznurka, zrobiłam więc jeszcze trzy kosze na zabawki.
Wydawało mi się, że takie sznurkowe wyroby powstają błyskawicznie i trochę się zdziwiłam. To dość ciężka praca, szczególnie kiedy robótka już podrośnie. Koszyki z kolei robiłam dość długo gdyż starałam się robić je maksymalnie ciasno, tak aby nie były "klapnięte".
Do rzeczy :) Oto one.
PS. Mam nadzieję, że się spodobają i doczekają jakiejś reakcji w komentarzach :)
Macie pomysł jak się zmotywować do systematycznego pisania?
Dla porządku materiały:
sznurek 5 mm w kolorze białym, szarym i różowym,
szydełko nr 10 i 9 (koszyk szary),
Sznurek zakupiony w sposób absolutnie błyskawiczny w internetowym sklepie Mila Druciarnia
W dodatku ten w szarym kolorze zamówiłam w jednym kawałku (przyszedł spory karton z wystającą końcówką), odpada więc problem łączenia odcinków jednokolorowych.
Na pierwszy ogień idzie sznurkowy debiut.
Wszystkie zdjęcia są autorstwa mojej siostrzenicy Mileny, na której zamówienie powstał dywanik.
Zamówiłam trochę za dużo sznurka, zrobiłam więc jeszcze trzy kosze na zabawki.
Wydawało mi się, że takie sznurkowe wyroby powstają błyskawicznie i trochę się zdziwiłam. To dość ciężka praca, szczególnie kiedy robótka już podrośnie. Koszyki z kolei robiłam dość długo gdyż starałam się robić je maksymalnie ciasno, tak aby nie były "klapnięte".
Do rzeczy :) Oto one.
PS. Mam nadzieję, że się spodobają i doczekają jakiejś reakcji w komentarzach :)
Macie pomysł jak się zmotywować do systematycznego pisania?
Dla porządku materiały:
sznurek 5 mm w kolorze białym, szarym i różowym,
szydełko nr 10 i 9 (koszyk szary),
Sznurek zakupiony w sposób absolutnie błyskawiczny w internetowym sklepie Mila Druciarnia
W dodatku ten w szarym kolorze zamówiłam w jednym kawałku (przyszedł spory karton z wystającą końcówką), odpada więc problem łączenia odcinków jednokolorowych.
Przede wszystkim witaj po przerwie, miło Cię znów czytać. Mam nadzieję że Małżon wrócił do zdrowia.
OdpowiedzUsuńDywanik i koszyki są śliczne - podziwiam Cię za siłę w dłoniach.
Czekam na kolejne wpisy
Pozdrawiam
El
Dziękuję za komentarz :) Blog powstał jako rodzaj pamiętnika dziewiarskiego ale bardzo przyjemnie jest widzieć jakąś reakcję. Pisanie tylko dla siebie (i do siebie) jest zdecydowanie mniej przyjemne!
OdpowiedzUsuńMałżon w fazie „ w trakcie”. Czekamy na decyzję o zabiegu wycięcia pęcherzyka żółciowego, który był źródłem problemu. Jest na chodzie i dochodzi do siebie. Juz trzeba go pilnować bo zaczyna prżesadzać i ciut szarżuje. Oj ci chlopcy. Niezależnie od wieku... :)
Dalsze wpisy niebawem. Troszke archiwum i jedna nowa chusta z rzeczy biezacych, ktora na razie pojawila sie tylko na Instagramie ale doczeka sie publikacji i chyba nawet pokusze sie o opis. Jestem z niej bardziej niz zadowolona :) Pozdrawiam
Pięknie wydziergane i doskonale dopasowane i formą, i kolorystyką do miejsca, w którym się znalazły, brawo ! A co do sposobów na systematyczność to nie podpowiem, bo samej też mi się drogi z blogiem rozeszły, niestety.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńWitaj po przerwie!
OdpowiedzUsuńDywanik superowy, kolory dobrane fantastycznie. Koszyki, jakie uwielbiam! Piękne prace.
pozdrawiam
Dziękuję bardzo Hrabino :) Pozdrawiam z upalnego dzisiaj poludnia. Zajrzalam na Twojego bloga i widzę, że susza szaleje w calej Irlandii. Moj kieszonkowy ogrodek trzyma sie dzielnie (wszystko w pojemnikach Malzon podlewal karnie podczas mojej nieobecnosci) ale trawnik przestal istniec. Dziwnie az wygląda...
UsuńPrzepiękne wszystkie sznurkowe wytwory, a zdjęcia ich urodę jeszcze podkreślają! Za każdym razem, gdy widzę takie cuda, mam ochotę popróbować zrobić coś dla siebie, ale jeszcze nigdy mi się to nie udało. Ale temat mam rozeznany i wiem skąd brać sznurek, jak by co, więc może kiedyś wreszcie się uda:-)
OdpowiedzUsuńNa systematyczność nie wiem co doradzić, mnie się to udaje, bo po prostu żyć bez bloga na dłuższą metę nie potrafię;-)
Powodzenia!
Dziękuję bardzo :)
UsuńSznurkowe wyroby przyrastają błyskawicznie ale to ciężka praca.
The work of your hands so beautiful. I was making a rug too, had to take a rest because my hand was having much pain and trigger finger. Loved your pictures, beautiful baskets.
OdpowiedzUsuńHi Janet, thank you so much for your kind words! Yes, it was pretty heavy on my hands too but I’d say that the final efect paid off!
UsuńCałość wygląda bardzo uroczo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMiałem okazję już widzieć takie dywany, ale chyba sam się nigdy bym nie podjął aby go wykonać. Jak zamawiałem do domu dywan z https://dekoma.eu/pl/ to mi najbardziej podobało się to, że mogłem sobie bez problemu samemu zaplanować jak on ma wyglądać. Oczywiście przyszedł taki jak chciałem i już pięknie leży w salonie.
OdpowiedzUsuń