Tak więc mój piękny sweterek z Malabrigo wrócił na swoje miejsce (Szuflandia domowa) a ja przypomniałam sobie o sporym pudełku, które zostawiłam w ubiegłym roku na przyszły sezon świąteczny.
Otworzyłam je i ujrzałam stadko koników morskich w stadium bardzo początkowym (kontury na filcu).
Koniki te były przebojem poprzednich świąt i mają trafić do krewnych i znajomych a zajmują ciut czasu, pora więc najwyższa. Pogoda mi sprzyja (klasyka irlandzka, wieje i leje). Poza tym Dziecko poinformowało mnie, że ma tak zadziwiającą ciszę w pracy, że spokojnie może zabierać coś tak poręcznego i szyć. Jest nadzieja, że stadko się w tym sezonie rozrośnie.
Gotowe koniki wyglądają mniej więcej tak jak na tym zdjęciu oraz na tym :)
Półprodukty prezentują się mniej imponująco...
Na zdjęcie zaplątał się też lisek, to ulubiony zwierzak mojej Marci i w tym roku powinno ich powstać kilka...
Robicie jakieś cuda świąteczne?
Koniki morskie w fazie półproduktu |
Koniki morskie w fazie półproduktu |
Lisek"w trakcie" |
Ależ pokaźne stadko się szykuje:)
OdpowiedzUsuńU mnie przybywa wolniutko kilka aniołków
Pozdrawiam El
Cudeńka się szykują Wiolu :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten konik,bo po prostu lubię koniki morskie :)
Sama nie robię ozdób na choinkę,ale może spróbuję?robiłam,ale wieki temu takie najprostsze z papieru i bibuły z dzieciaczkami jak były małe :)
A tak w ogóle to ja Jolinka ;) Nie mogłam sobie przypomnieć hasła do konta google,to nowe założyłam.
Buziaki :)