Tradycyjnie, zamiast wpisu poniedziałkowego, melduję w niedzielę co słychać w akcji walka z UFOkami (zapraszam przy okazji do MaiKi bez metki i do dzielenia się efektami walki).
Walka z UFOkami to w moim wykonaniu, prawie jak walka z wiatrakami...
Po zakończeniu KOŁOWCA, uznałam, że reszta niedokończonych udziergów może ciut zaczekać.
Tym bardziej, ze są dla mojej córki, Marci, która zawita do domu pod koniec czerwca.
Podczas dziergania kołowca, wpadłam na pomysł swetra dla mnie.
Przy okazji zrobię porządek z mnóstwem resztek włóczki zalegających szafę.
Szarość z brązem, beżem i niebieskim.
Drops Delight połączony z (chyba) Kidsilkiem Dropsa.
W dodatku szperając na stronie Dropsa, znalazłam rozpisany wzór na tak skonstruowany sweter bez rękawów. Niczego nie musiałam przeliczać. Czary :)
Jest to coś dzierganego w okrążeniach i kojarzy mi się z Francją.
Powstaje więc prawie plan Paryża lub jak kto woli ślimak.
Druty 5, dzieje się błyskawicznie.
Zaczęłam wczoraj.
Pod koniec tygodnia powinien być gotowy.
Wtedy wrócę do UFOków...
Na razie zdjęcie nr 1.
Z etapu bardziej zaawansowanego wrzucę coś w środę :)
Ciekawość mnie zżera... nie mogę się doczekać, kiedy skończysz :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Zaciekawiłaś mnie "tym nowym "projektem, będę oczekiwać na coś więcej. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na bardziej zaawansowane zdjęcia, bo opis bardzo teajmniczo brzmi ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.wloczkiwarmii.pl
Ciekawa jestem co tam kombinujesz :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie 'czary' :) Czekam zniecierpliwiona na ślimaczka. Do środy!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka, Marta