Tak, teraz to już naprawde żarty sie skończyły.
Za miesiąc Wigilia!
W pracy nadal trwa szaleństwo i mało mam czasu.
Poza tym zaobserwowałam niepokojący objaw.
Wracam do domu, zatrzaskuję za sobą drzwi i nie ma takiej siły, która by mnie z tego bezpiecznego miejsca wyciągneła.
Nie jest dobrze.
Z tą myślą zakupiłam w dniu wczorajszym karnet do klubu fitness.
Niestety, czasu na robótki zrobi mi się już dramatycznie mało.
Póki co znużyła mnie czerń kamizelki (a jestem już blisko finiszu).
Wczoraj nastawiłam ciasto piernikowe, takie, które musi sobie w chłodzie poleżakować parę tygodni.
Ciasto zrobione, leży teraz w glinianej misie na dnie lodówki (z powodu braku innego chłodnego miejsca w domu).
Zapachniało w domu korzennymi przyprawami...
Nie było wiec innej opcji- w ruch poszło szydełko i dorobiłam parę gwiazdek i aniołków.
Produkcja trwa nadal bo jest to uzależniające jak jedzenie orzeszków.
I efekty widoczne są od razu.
No, może nie od razu tylko po wysuszeniu śnieżynek/aniołków.
Ktoś mnie ostatnio pytał czym je usztywniam. Otóż żadnego cukru/krochmalu/kleju. Kupuję gotowy preparat o nazwie ŁUGA. Nie rozcieńczam go. Zanurzam szydełkowy wyrób. Odciskam w ręcznik (lepiej nie papierowy bo fuzle zostają) nadmiar preparatu. Rozciągam (mała amebka się oczywiście robi po zmoczeniu) i formuje kształt. Napinam przy użyciu szpilek.
Jeżeli nie rozcieńczymy ługi - usztywnia na beton!
Patrzę na rosnącą stertę drobiazgów świątecznych i tak sobie myślę, że może to pora na jakąś, powiedzmy MIKOŁAJKOWĄ ROZDAWAJKĘ?
Taki świąteczny pakiet śnieżynkowy na przykład?
Okazji parę.
Mikołajki.
Boże Narodzenie za pasem.
I... niebawem taki dość ładny, okrągły, pięciocyfrowy wynik na liczniku...
Musze to przemysleć :)
A póki co idę "pośnieżynkować".
PS. Niebawem do domu zawita Mężczyzna Mój Lekkoudomowiony (ostatnio jest udomowiony coraz mniej, sprawa w sądzie bowiem ciągnie się niemiłosiernie i w tym czasie nie ma mowy o powrocie do kraju :( ).
W raz z nim mój aparat fotograficzny...
A co za tym idzie - mam nadzieje, że będę mogła wkleić kilka ciut ładniejszych zdjęć w kolejnych postach.
Na zdjęciu poniżej - dzisiejszy urobek.
Duża śnieżynka zostanie jeszcze połączona z obręczą, przypadkiem wyszła mi w odpowiedniej wielkości.
To prawda, strasznie blisko do grudnia a mikołajki tuż, tuż. Nie wiem jak to się i kiedy stało ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne szydełkowe maleństwa
pozdrawiam
www.wloczkiwarmii.pl
Śliczności :-) Piękne ozdoby :-) Szczególnie zachwyciły mnie Twoje aniołki - są doskonałe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wiolu, ależ świątecznie się zrobiło u Ciebie. Przepiękne drobiazgi, takie cieplutkie i z pozytywną energią. Pozdrawiam druciarsko!
OdpowiedzUsuńPiękne:)
OdpowiedzUsuńAniołek z dyndającymi nóżkami wywołuje u mnie uśmiech od ucha do ucha-taki pozytywny i radosny jest :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź co do usztywniania -muszę poszukać u siebie tej Ługi.
Mikołajkowa Rozdawajka?Fajny pomysł Wiolu...może miałabym szczęście,bo tego ostatnio mi bardzo brakuje...i szczęścia i uśmiechu,bo u M. gorzej.No ale smucić tu nie będę.
Miri