czwartek, 16 stycznia 2025

Ptysza…

Test publikowania przebiegł pomyślnie.

Postanowiłam więc pokazać tu nowego domownika…
Ptysza zawitala do mnie dwa lata temu.
Skad takie dziwaczne imię?
Moja córka Marcia zawsze mówiła, że chce kotka o imieniu Ptyś.
Kiedy przywiozła to stworzenie do mnie (wyglądało to tak, ze odebrałam telefon a moje dziecko powiedziało: „Mamcia, otwórz mi drzwi” i zabaczyłam je na progu domu)
Kotek jest kotką, imię Ptyś nie wchodziło w grę z przyczyn oczywistych.
Została więc Ptysia aby dość szybko przerodzić się w Ptyszę.
Czemu? Ze względu na bajkę z mojego tak wczesnego dzieciństwa, ze prawie jej nie pamiętam.
O gąsce Balbince i kurczaku Ptysiu…
Ptyś miał wadę wymowy i uznałam, ze nie nazywałby kocicy Ptysia a Ptysza…

Kocica jest stworzeniem magicznym.
Z kocimi krewniakami ma niewiele wspolnego.
Nie drapie, nie podgryza, nie niszczy, nie fuka, nie, nie i jeszcze raz nie robi tych wszystkich kocich rzeczy.
Jest wielkim ciekawskim futrzakiem, który łazi za mną jak pies i wtula się przy każdej okazji.
Kotek i motek to duet idealny.
Problem troszkę z tym kotkiem polega na tym, ze łowi motki (i inne rzeczy, na zdjęciu pompon) i zabiera je do swojej miski aby je przeprać.
Nie boi się niczego. Halasy ignoruje. Spi….no cóż, może mało w tym kociej gracji. Mam kota w stanie płynnym.

Podsumowując. Poznajcie moją Ptyszę.


P



 

7 komentarzy:

  1. Uwielbiam, cudna kotka, wspanialy okaz! Kocham wszystko co kocie, sama ma kotke , nie taka ale pokaze Ci ja w nastepnym poscie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to mój pierwszy kot i do tej pory nie wiedziałam, ze te stworzenia robią nam cos z rozumem… Uwielbiam ją.

      Usuń
    2. Nic dziwnego ze ją uwielbiasz, nie mozna inaczej!

      Usuń
  2. Czarujący kot, niby przybłęda, ale wygląda kocio-dostojnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie do końca przybłęda. To adopcyjny maine coon czystej krwi. Adopcyjna bo urodziła się z wadą. Widać ja na pierwszym zdjęciu. Nie domyka się jej źrenica.

      Usuń
  3. Niespotykana uroda Ptyszy, trochę jak czarny ryś wygląda :0)
    "- Balbyna, czo robisz?
    - Cukierki sadzę ;0)" - też pamiętam tą bajkę :0)
    Pozdrawiam serdecznie :0)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, o, o to. Musiała zostać Ptyszą…To jest w ogole niespotykany kot. Uroda to tylko jeden z jej licznych walorow.

      Usuń

Miło mi, że tutaj trafiłaś/-eś. Będzie mi jeszcze bardziej miło gdy zamieścisz jakiś komentarz.