Już byłam w ogródku, już witałam się z gąską...
Wieczorem temperatura zjechała mi do bardzo akceptowalnej (36,9) i zasiadłam do szacowania strat w szalu...
Sprułam kawał i zabralam się do pracy na tyle energicznie, że po 22 udało mi się zamknąć końcowe oczka.
Rano z mojego triumfalnego TADAM! zrobiło się HMMM...
Pewnie też tak macie, że nowy pomysł to ciekawość przeradzająca się w trakcie pracy w pewność „Tak, podoba mi się. Coraz bardziej mi się podoba” lub...niepewność.
Niby wszystko dobrze, niby koniec pracy a jednak czegoś brakuje.
Tak jest z tym szalem.
Jest HMMM...
Po pierwsze jestem nie do końca przekonana, że to wersja ostateczna. Dzisiaj jeszcze nad tym pomyślę.
Po drugie jest kwestia brzegów.
Trudno wykonać je fantastycznie kiedy co chwilę zmieniamy nitkę. Szczególnie gdy robimy to co cztery, trzy, dwa i jeden rząd. Z brzegu robi się wtedy bałagan i nie wygląda to nienagannie.
Poza tym kolory tej włóczki przechodzą dzięki zmianie nitek płynnie ale one jednak nie tak do końca ze sobą współgrają. Tragedii nie ma ale szału też nie.
Usiadłam więc wygodnie w fotelu, zabrałam się za pisanie na blogu, zaraz wrzucam odcinek „Przystanku Alaska” na tv i biorę się za szydełko.
Pomysł pierwszy - brzegi zostaną obrobione półsłupkami (chyba dwa rzędy) a potem oczkami rakowymi. Jednym kolorem, który przy okazji zbierze to całość (taki jest przynajmniej zamysł, zobaczymy co szal na to powie).
Szal przed blokowaniem i wykończeniem prezentuje się tak:
Tutaj ten zabałaganiony brzeg.
Na pewno coś wymyslisz tak, żebyś była z tego zadowolona. Nawet jeśli zajmie więcej czasu prucie i robienie i prucie znowu, to chyba warto. Tak myślę...
OdpowiedzUsuńSama kiedyś nie mogłam zdecydować się na prucie i lądowałam z robótką, z której nigdy nie byłam potem zadowolona. W końcu dorosłam do prucia i poprawiania.
Na razie go wykończę i zobaczę co to zmieni. Jeżeli uznam, że nie może tak zostać, pójdzie do prucia. Cały 🙂
OdpowiedzUsuńPraktyka czyni mistrza, wiem, że coś fajnego z niego wyjdzie. Włóczka jak zawsze śliczna :) Pozdrawiam. Basia
OdpowiedzUsuńTak, Malabrigo się obroni 🙂
UsuńTen kawałek brzegu, który pokazałaś jest całkiem w porządku :) ale znam to uczucie "hmmm";) więc rozumiem Twoje wątpliwości ;)
OdpowiedzUsuńCały pasiaczek jest cudowny i już nie mogę doczekać się, kiedy pokażesz go w całej krasie, po blokowaniu :)
Zdrowiej szybko :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję. Blokowanie może jutro 😄
Usuń