Dzień dobry,
niezbyt dokładnie wiem jaka pogoda jest w Polsce.
Tutaj co prawda ciepło ale ciemno i jakoś tak jesiennie.
Zerknęłam do kalendarza i pomyślałam, jak co roku o tej porze, zima niedługo, pora na śnieżynki.
Wrzesień kojarzy mi się z taką datą startową do przygotowań przedświątecznych.
Póki co nie mam pomysłu na coś szczególnego ale przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. Połączyłam więc poczucie obowiązku :) z lenistwem i dzięki temu mam komplet nowych markerów.
Zimowych (ale nie tylko).
Z rękodzieła ciut bardziej wymagającego - zastój.
Właściwie ten tydzień minął mi na robieniu różnych próbek.
Chodzą mi po głowie nowe chusty (żakardowa na przykład albo coś grubego do opatulenia).
Tyle tylko, że zastanawiam się: właściwie po co?
Kolejna chusta? Sporo ich w szafie.
Mam już chyba jesienny spadek formy.
A może to po prostu pora na zamknięcie bloga?
Swietne te markery, ja jeszcze nie mysle o swiatecznych dekoracjach, jeszcze dam sobie z miesiac;) Zebys nawet nie myslala o zamykaniu bloga, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam sowy. O śnieżynkach nawet nie wspomnę. Dla mnie rok dzieli się na dwie części. Boże Narodzenie i ten przydługi czas pomiędzy kolejnymi świętami.
UsuńWitaj.. zagladam tutaj systematycznie I prosze o nie zamykanie bloga pod zadnym pozorem.. moze potrzebujesz poprostu malej przerwy.. ale nie zamykaj! Zagladam I podziwiam wszystko co wychodzi spod Twoich magicznych rak!
OdpowiedzUsuńPozdrawim serdecznie!
Dziękuję za wpis, miłe, że ktoś tu zagląda. Pozdrawiam również.
UsuńWiolu, odpocznij sobie, ale bloga nie likwiduj, szkoda by było, to Twoja praca, pasja:) Markery urocze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję :)
Usuń