co prawda nie piszę ale gdzies tam jeszcze jestem.
Czasami nawet sięgnę po szydełko czy druty!
Po prostu wpadłam na moment do Gdańska i dwutygodniowy pobyt to "ciut" za mało aby systematycznie zaglądać na bloga.
Dziergam jakieś drobiazgi.
Zbliża się pora moich ukochanych Świąt, wyciągnęłam więc schematy szydełkowych śnieżynek...
Tegoroczną choinkę ozdobią szydełkowe sowy.
Będą ozdobione koralikami, miniaturowymi guziczkami i śnieżynkami oraz dzwoneczkami.
Na bogato.
Odpowiednie zakupy poczyniłam już na jedynym i słusznym portalu aukcyjnym :)
Poza tym miło spędzam czas pomiędzy nerwowym ganianiem i załatwianiem mnóstwa spraw.
Dzisiaj środa, wypadałoby napisać "co się czyta".
Otóż, znużona nieco "czytadłami do środków komunikacji miejskiej" sięgnęłam po książkę cięższego kalibru.
Wystarczy spojrzeć na gabaryty. Cegła waży ponad kilogram i zapowiada się dobrze.
"Księgi Jakubowe" Olgi Tokarczuk zwinęłam z półki u Teściowej, zachęcona, nie powiem głównie szumem medialnym dokoła Autorki.
Jestem na początku ale już mi się podoba.
Jakieś zdjęcia by się przydały.
Jedyne co nadaje się do pokazania to część sówki i moje zakupy przedświąteczne.
Oczywiście to tylko część łupów. Zupełnym przypadkiem powiększyła się również moja kolekcja kłębków...
Nazywam się Wioleta, nie odłożyłam dzisiaj w sklepie trzech motków Malabrigo...
Moje "Księgi jakubowe" chwilowo zagarnięte przez męża, muszę uzbroić się w cierpliwość...
OdpowiedzUsuńA z włóczkami to tak jest, że one same podstępnie pchają się do koszyka i człowiek nie chce, ale musi...
Uzależnienie od włóczek to piękna, choć czasami kosztowna sprawa. Ale nie można z nim walczyć, bo życie wówczas staje się smutne:)))
OdpowiedzUsuńJa omijam ostatnio pasmanterie szerokim łukiem, bo zapasów narobiłam na lata :))
OdpowiedzUsuńFajny pomysł ze świątecznymi sówkami.
Pozdrawiam :))
Malabrigo trudno się oprzeć, jesteś usprawiedliwiona:)
OdpowiedzUsuńPiękny zestaw "cukiereczków". Lekatura także w moim zasięgu, więc pewnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńMalabrigo jest warte uszczuplenia portfela. Niedługo i ja muszę zacząć chomikowanie, żeby mieć co dziergać w długie grudniowe wolne :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że nie odłożyłaś takich cudownych moteczków... Malabrigo jest warta grzechu :-)
OdpowiedzUsuńChoinka w sowy - genialny pomysł!
Pozdrawiam serdecznie.
Oj , pasmanterie są niebezpieczne. Jednak mimo wszystko muszę się zachwycić tymi nabytkami. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuń"Księgi..." przy moim tempie czytania czytałabym chyba przez rok.
OdpowiedzUsuń