Postanowiłam znaleźć odrobinę czasu na zrobienie planu "przedwyjazdowego".
Co, kiedy, gdzie...
Co zabieram?
Co wysyłam (jak ja przemycę do bagażu te worki z włóczką?)
W związku z tym przyszła też pora na zakończenie UFOków, które nie zostały przeznaczone do sprucia.
UDAŁO MI SIĘ dokończyć nareszcie kamizelkę, która powstała na bazie fascynacji "babcinymi kwadracikami".
W ubiegłym roku zaczęłam je produkować.
Wyszedł z nich PLED,
DWIE PODUSZKI
ORAZ
pokaźnych rozmiarów TOREBECZKA.
Było mi mało i zabrałam się za kamizelke ozdobioną owymi uzależniającymi kwadratami.
Zajęło mi to sporo czasu. Szczególnie wykończenie przy dekolcie...
Ale jest :)
PROSZĘ BARDZO.
OTO ONA :)
Jeszcze przed blokowaniem i bez guzików (będą dwa bardzo duże, tylko u góry).
Nie mogłam się powstrzymać przed wrzuceniem zdjęć :)
Ciekawie i kolorowo a ja myślałam, że te kwadraty to tylko na koc albo torebkę się nadawają:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie tylko na torebeczkę :)
OdpowiedzUsuńŚliczna kamizelka. Gratuluję ukończenia ufoka :) Trzymam kciuki za Marcie!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka, Marta
Wspaniała! Zakochałam się w niej....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.