Odłożyłam na moment sweter z Wool Jazz w odcieniach szarości i grafitu w oczekiwaniu na przesyłkę z jeszcze jednym motkiem włoczki (chcę dopasować odcień na rękawy i postanowiłam zaczekać na paczkę).
Pogoda nie nastraja do spacerowania (u mnie ciemno i deszczowo) zabrałam się więc za jedwab kupiony na wakacyjną chustę.
Wersja numer ileś tam udziergu.
Przećwiczyłam kilka wzorów i ostatecznie zdecydowałam że zrobię szydełkowy brzeg i korpus na drutach.
Głównie ze względu na oszczęność materiału bo szydełko wręcz pożera nitkę.
Póki co jestem w trakcie szydełkowania.
Chusta będzie zapewne błyskawicznym wyrobem (niczego nie liczę i nie sprawdzam).
W tak zwanym międzyczasie podczytuję sobie opowiadania Neila Gaimana ze zbioru "Drażliwy temat".
Neil Gaiman to jeden z moich ulubionych pisarzy. Spadkobierca Edgara Allana Poe :)
Jeżeli ktoś lubi fantasy, science fiction i opowiadania grozy - to lektura obowiązkowa.
Niewykluczone, że mój "szaraczek" na moment zaczeka aż skończę ten wakacyjny, słoneczno-koralowy udzierg...
sf to kompletnie nie moja bajka, ale kolory letniego udziergu to już jak najbardziej. Śliczne
OdpowiedzUsuńKolory tego ślicznego jedwabiu są akurat niezbyt "moje". Powinnam być do tego koloru śniada lub opalona a zdecydowanie nie jestem :)
UsuńJa nie , ale pewnie moje chłopaki z przyjemnością zaintersuja się tym tytułem
OdpowiedzUsuńBrzeg chusty wygląda świetnie - czekam na ciąg dalszy:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRobi się :)
Usuńtakie kolory to nic dziwnego ze łapki swędzą :)
OdpowiedzUsuńFantasy, SF - niekoniecznie, ale groza - to już coś. Bardzo ładna chusta się szykuje.
OdpowiedzUsuńpiękny kolorek jedwabiu
OdpowiedzUsuńA ja sobię autora zapiszę. Nie czytałam,a to akurat coś do moich bajek :) Uwielbiam prozę:R. E. Howarda, R.Zelaznego, A. Norton, T.Pratchetta, J.R.R tolkiena, H.G.Wells, S.Kinga, i wielu innych. Nasi rodzimi to oczywiście :S.Lem, A.Sapkowski, J.Dukaj i inni,a ostatnio odkryłam Jarosława Grzędowicza. Rozpisałam sie o książkach, ponieważ od Maknety tu trafiłam z powodu jej środowego cyklu:) A tu chusta się cudna zapowiada:) Tak,tak szydełko jest włóczko żerne. Będę podglądać, dla mnie chusta dziergana zostaje w sferze marzeń..
OdpowiedzUsuńMój pierwszy ażurowy udzierg to była właśnie chusta. Na blogu/stronie internetowej Intensywnie Kreatywnej są filmy instruktażowe. Każdy kto umie prawe i lewe oczka- jest w stanie wydziergać ażurową chustę :)
UsuńKolor jaki wybrałaś na Swoją chustę przypomina mi kolor nieba i zachodzącego słońca... idealnie komponuje z letnimi klimatami i przynosi ciepłe leniwe myśli. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie robiłam nic z jedwabiu:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTo też mój jedwabny debiut :)
UsuńO jaki peikny jest ten sloneczno koralowy ,a z mi sie zachcialo takiego koloru :)
OdpowiedzUsuńCiekawy kolorek.
OdpowiedzUsuńChusta rośnie i coraz bardziej mi się podoba ten kolor.
UsuńZ początku byłam ciut sceptyczna ale teraz zaczyna mi się bardzo podobać.
Uwielbiam Gaimana, więc książka z automatu leci na moją listę do przeczytania...i wzdychania do okładki, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCo do chusty, brzeg jest bardzo ładny, podobają mi się kolory, chociaż ja bym się w nich zupełnie nie odnalazła. No i podoba mi się, że niejako lecisz na żywioł z robótką :) Ciekawa jestem tylko reszty - będzie zupełnie gładka czy jednak pojawi się tam jakiś motyw?
Lot na żywioł właśnie napotkał na przeszkodę - cos mi się kształt tej chusty rozminął z założeniem :)
UsuńDalej będzie bez wzorków. Rozważałam ażur ale póki co - same prawe. Wystarczająco ozdobny jest ten brzeg (jest większy niż na zdjęciach).