Tym razem na drutach coś dla mnie.
Robótka rozbawiająca mnie swoją fakturą.
Gdybym mogła nazwałabym ją CASA BATLLO, ze względu na łuskowatą konstrukcję.
Nie mogę, bo udzierg ów posiada już nazwę :)
Co się czyta?
NIC.
Nie mam jakoś siły bo co by tutaj nie pisać - jest nerwowo i niezbyt fajnie.
Czytać nie czytam ale za to stałam się wierną fanką audioteki i do tego łuskowatego dziergania czyta mi się powieść Hilary Mantel "W komnatach Wolf Hall".
Powieść historyczna. Jej głównym bohaterem jest Thomas Cromwell.
Książka została nagrodzona wieloma nagrodami (Man Booker Price!).
Czyta się dobrze i łusek przyrasta...
"To coś łuskowate" ma śliczne kolory :)
OdpowiedzUsuńTo śliczne to Malabrigo. Silky Merino. Boska włóczka...
OdpowiedzUsuńAle fajne toto. A co to będzie?
OdpowiedzUsuńAudiobooka sobie zapisałam.
Toto będzie zapewne niezłym zaskoczeniem :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kolorki łusek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
D.
super kolorek łusek
OdpowiedzUsuńNiesamowite są te łuski :)
OdpowiedzUsuńNo i trzeba do ciebie wpadać, by zobaczyć, cóż to takiego ;-)
OdpowiedzUsuńCudnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńCudny kolor tych łusek, same łuski tez bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńŚliczne łuski. Wiolu, miałam nadzieję, że dziś uchylisz rąbka tajemnicy, co to takiego... ;) Trzymasz nas w napięciu. Czekam cierpliwie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Marta
A teraz wydaje mi się, że to chusta... pobudziłaś moją ciekawość... :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękne kolory... Malabrigo ma w sobie to coś :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny wzorek :)
OdpowiedzUsuńCokolwiek to będzie już budzi duże zainteresowanie.
OdpowiedzUsuńFaktura naprawdę ciekawa, nie mówiąc już o kolorach. Czekam na finał.
OdpowiedzUsuń