Na drutach Alpine Meadows.
Nie wiem co z nią (ze mną?) jest nie tak ale idzie jak za karę.
Małżon przysłuchujący się wczoraj wydawanym przeze mnie odgłosom (ażur robię i pięć oczek zjechało mi z drutu...) zauważył:
"Nie mówiłaś czasami że dzierganie uspokaja? A jakieś takie agresywne pomruki wydajesz..."
Jestem na razie w połowie schematu drugiego i entuzjazmu mi zaczyna brakować.
Faktem jest, że to coś schodzące z drutów jest ładne.
Bardzo nawet.
Ale...
Tak prawdę mówiąc zrobiłam podsumowanie szali i chust (które swoją drogą bardzo lubię) i tak mi się jakoś wydaje, że ażury w wersji włóczkowej lace ...wykonuję i zazwyczaj oddaję dalej.
Pierwszą mglistą ażurową chustą były Ananasy, od razu po nich - Echo Flowers.
Jedna i druga zmieniła właścicielkę...
Potem z drutów zeszła pierwsza entrelakowa chusta z tęczowej estonki - entrelak został w domu ale w zasadzie nie jest zbyt eksploatowany...
Tutaj krótkie podsumowanie ubiegło i tegorocznego chustowania.
Troszkę tego jest, nie powiem.
Pora na grupę wsparcia?
Po Alpine Meadows mam już pomysł na kolejną ..chustę.
Moją, bo chyba większą frajdę sprawia mi dzierganie "na żywioł" niz z wydrukiem mającym 12 stron.
A jak WY?
Lubicie gotowe schematy czy wolicie dziergać coś swojego?
Wspaniała kolekcja!
OdpowiedzUsuńPodziwiam chusty, większość wzorów jest urzekająco piękna, i nawet lubię takie ażurowe mgiełki dziergać, ale sama rzadko je noszę. Dlatego ostatnio przerzuciłam się na dzierganie sweterków :).
Zaszalałaś w tym roku, wszystkie cudne.
OdpowiedzUsuńPiękna kolekcja chust w pięknych kolorach:)
OdpowiedzUsuńProszę i pół szafy zajęte:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiolu, podziwiam Twoje chuściane zmagania. Ja tam wolę gotowe schematy szali i chust, bo ja swetrologiczną mam specjalizację raczej. Z poprzedniego wpisu zachwyciła mnie kolorowa chusta papugowa i cudne zdjęcia.Pozdrawiam z upalnych stron!
OdpowiedzUsuń