Dokładnie o coś takiego mi chodziło.
Ma się do niej zmieścić laptop, czytnik ebooków, komórka, portfel, sweter, butelka wody mineralnej, dokumenty, bilety, robótka i bliżej nieokreślona ilość rzeczy, których zazwyczaj nie chce przyjąć moja mala walizka na bagaż podręczny...
Torba "ostatnia deska ratunku". Da sie do niej wbić naprawde sporo rzeczy.
Niedokładnie o to mi chodziło kolorystycznie (Drops określa ten kolor jako khaki...)
I ogólnie kolorystycznie i o tę różnicę kolorów w połowie torby.
Po prostu zmieniłam koncepcję. Torba miala być gruba, z grubej włóczki i przerabiałam włóczkę Paris podwójnie. Już w 1/3 wiedziałam, że 12 motków nie wystarczy.
Musiałam dokupić trochę i nie zdecydowałam się na ponowny zakup w GALERYJCE ZA MIASTEM gdyż na stanie było tam tylko 5 motków...
Oczywiście wystarczyłoby :)
Nie narzekam, tak naprawdę to zdjęcia przekłamują i nie rzuca się w oczy to przejście. Tym bardziej, że dwa ostatnie motki z pierwszej partii łączyłam z tymi z nowej (jedna nitka ze starej partii i jedna z nowej). Tylko uszy są zrobione wyłącznie z jaśniejszej włóczki dokupionej w SKLEP-IKu
Paczka czekała na mnie w paczkomacie wczoraj (strasznie sie tym razem InPost nie spieszył...) i pomimo ulewnego deszczu przeszłam się dziarsko po osiedlu aby odebrać przesyłkę.
Do paczkomatu mam kawałeczek a i tak po powrocie byłam kompletnie przemoczona.
Mieliśmy tu wczoraj ULEWĘ. Lało od siedemnastej aż do rana.
Sa takie kawałki miasta, które nadal sa podtopione, tramwaje nie kursuja, wprowadzili komunikację zastępczą i zasadniczo mamy tu koniec świata.
Zaraz się wybiorę rozejrzeć po najbliższej okolicy ale mieszkam na górce i akurat powodzie nam niestraszne.
Do miasta się nie wybiorę bo akurat ten fragment, który jest mi potrzebny jest chyba jeszcze pod wodą...
Pora na kilka zdjęć.
Widać moją torebeczkę w całej okazałości.
Tu na kiecko-gieźle, widać jakie ma rozmiary (giezło również jest naprawdę spore)
"Sznureczek" nie jest ozdobny. Będzie nim mozna związać torbę i wrzucić ją na półke w samolocie, nie powinno z niej wtedy wszystko wypaść...
Pozdrawiam z zalanego Gdańska.
Nie wiem czy uda mi się skończyć nową chustę przed wyjazdem. Postaram się. Tutaj się zdecydowanie lepiej blokuje. Cisza, spokój, brak wszędobylskich psich kulfonów...
Fantastyczna torba :-) Doskonały kolor i wielkość :-)
OdpowiedzUsuńTunika piękna.... sama bym taką chciała...
Pozdrawiam serdecznie.
Oj, widziałam co się u was działo! Straszne! A torba świetna! Jakoś mi z szydełkiem nie po drodze, niestety! A szkoda, bo jak widzę takie cudeńka, to mnie serce boli, że sama nie potrafię:)
OdpowiedzUsuńSzydełkowa torba od dawna jest na mojej liście do zrobienia. Bardzo podoba mi się Twoja, zarówno kolor jak i forma.
OdpowiedzUsuń