Zakręciłam się kompletnie.
Czas na stanowcze NIE dla kolejnych pomysłów dziewiarskich i dokończenie tego co mam obecnie na drutach (a raczej żyłkach).
Nazbierało się tego ciut za dużo.
1. Sweter dla Małżona w fazie dość zaawansowanej (zdjęcia nie posiadam).
2. Sweter dla Marci inspirowany Boxy Joji Locatelli.
Ta robótka być może niedługo doczeka się szczęśliwego zakończenia i zniknie z drutów.
Dzierga się szybko i wykorzystuję resztki Delight Dropsa oraz Baby Merino.
Wygląda to na razie tak:
W tej chwili mam jeszcze 1/3 drugiej części.
3. Aby zrobić to swetrzydło odłożyłam szalo-chustę dzierganą również z dwóch kolorów Dropsa Delight (oj ta 35% promocja ostatnio...:)).
Jest jej ciut więcej niz 1/4 i zastanawiam się czy robić ją dalej czy zmienić plany.
4. Do tego mam zaczętą tunikę z Sock Malabrigo w pięknym kolorze Aguas. Zdjęcia nie wklejam bo mam tego na razie po 5 cm (robię tył i przód jednocześnie)
5. Leży również sweter z resztek Sock Malabrigo (Playa), jakiejś grafitowej resztki wełny z merynosów i Dropsa Delight...
(sfotografowana część będzie fragmentem przodu)
6. Podczas dziergania kocyka z wpisu poprzedniego, zachwyciły mnie kolory Dropsa Delight.
To taka czerń przechodząca w fiolet, zieleń, brąz i bordo.
Zrobię z tego tunikę z karczkiem w takich barwach, reszta będzie jednolicie czarna.
Jednolicie, co nie oznacza gładka.
Ta robótka jest w fazie projektu i robienia próbek.
7.I do tego wszystkiego czeka jeszcze "moteczek" włóczki Verdi Dropsa.
Z tym mam największy problem bo nie mam pojęcia jak z robić z niego chustę...
Swoją drogą widok tego "moteczka" rozbawił mnie okropnie.
Dla porównania obok umieściłam motek w rozmiarze "normalnym".
Na koniec akcent kwiatowy.
I nie, nie będzie to zdjęcie skarpet oraz rękawiczek, które czekają cierpliwie w kolejce (wielokolorowy, tęczowy żakardowy wzór na czarnym tle).
Jeżeli do końca czerwca dostaniemy pomyślne wiadomości w sprawie wyjazdu Marci to wskoczą na szczyt listy, na razie muszą poleżeć.
Kwiaty, o których chcę wspomnieć zostały przez nas dzisiaj zjedzone na obiad.
Polecam, o ile ktoś ma dostęp do kwiatów cukinii :)
Pycha.
Kwiaty cukinii w cieście naleśnikowym.
Jako, że jest to blog o wszelkich przejawach rękodzielniczych napiszę jeszcze tylko, ze w tle zdjęcia z cukiniowymi kwiatostanami znajduje się bieżnik wyhaftowany przeze mnie.
Haft krzyżykowy i wzór z moimi ulubionymi kwiatami - nasturcjami.
Miłego weekendu. Pogoda u mnie kiepska więc uciekam do drutów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że tutaj trafiłaś/-eś. Będzie mi jeszcze bardziej miło gdy zamieścisz jakiś komentarz.