Tak naprawdę wykonałam aż cztery chusty tym wzorem.
Niestety jedna z nich, moja, zaginęła prawie od razu po wykonaniu. Zgubiłam ją i bardzo żaluję.
W ogóle to dość często gubię szaliki, szale i chusty. Zrobiłam ostatnio przegląd w szafie i widzę, ze pora coś wydziergać...
Mech nr 2 to chusta zrobiona dla mojej córki Marci.
Kokonek merino, kolory według własnego wyboru.
Oczywiście do tego moteczek „dawcy”. Zawsze mi się wydaje, ze ostatni pasek koloru, akurat w mchu, jest zdecydowanie za wąski.
Chusta wygląda przecudnie,. Razem z mitenkami tworzy wspaniały komplet.
OdpowiedzUsuńChusta jest perfekcyjna :0)
OdpowiedzUsuńWszystkiego ma akurat :0) kolorystyka jest cudna, wykończenie śliczne :0) wcale się nie dziwię, że jedna Ci zniknęła ;0)
Pozdrawiam serdecznie :0)
good one
OdpowiedzUsuńPrzepiękna chusta i ten wzór. Ja przy Mchu poległam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńperfect post
OdpowiedzUsuńNa początku nie rozumiałam tego zachwytu tym wzorem, a po czasie sama się nim zachwycam. Chusta rewelacja.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna chusta. Jak coś gubimy to jest okazja zastąpić to czymś nowym. Fajnie jak można sobie samemu coś wydziergać. Ja gubię czapki i rękawiczki :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń