Dzień dobry,
po ostatnich "dokonaniach" przy użyciu szydełka, nabawiłam się lekkiej kontuzji ręki.
Przesadziłam z szydełkowaniem niedźwiadka BINA i po zbyt intensywnym dniu, zaczęły mi drętwieć dwa palce prawej reki...
Tego mi było trzeba :)
TUNIKA ląduje na razie w koszu "PILNE - DO ZROBIENIA" a ja słucham kolejnego kryminału.
W oczekiwaniu na trzecią część tetralogii o Saszy Załuskiej, słuchają się pozostałe kryminały, których autorką jest Katarzyna Bonda.
Tak jak w poprzednio czytanych powieściach, całość spina postać głównego bohatera, policyjnego profilera. Ty razem jednak jest to mezczyzna. Taki nasz James Bond. Psycholog policyjny z Katowic.
Czyta się (bardziej słucha) przyjemnie aczkolwiek z coraz większą niecierpliwością czekam na tom trzeci poprzedniego cyklu. Książki o Saszy Załuskiej bardzo "skręciły" w stronę powieści, są rozbudowane i wątek kryminalny schodzi jakby na boczny tor. Podobaja mi się znacznie bardziej niż książki wcześniej napisane. Co wcale nie oznacza, że ich nie polecam.
W związku z szydełkową "dyspensą" dziubię powolutku próbkę chusty.
Prosta będzie gładka, tylko z liściastym brzegiem. Wzór z ravelry :)
Podoba mi się i chyba od razu, równolegle z dzierganiem powstanie opis (to juz któryś obiecany, może więc tym razem się wywiążę z obietnicy)
Na razie próbka. Zastanawiam się z czego tę chustę zrobić. Najlepiej wyglądałaby z grubszej włóczki.
Wracam do mojego kryminału :)
CDN...