czwartek, 31 grudnia 2015

ROK 2015

Dobry wieczór



Ostatni wieczór 2015 roku może pora na krótkie podsumowanie?

To był zdecydowanie "CHUŚCIANY ROK".
Cóż, mam do nich słabość.
11 chust.
Jeden polski opis chusty (NURMILINTU).
Dwa swetry, bliżej nieokreślona liczba dzierganych drobiazgów i biżuterii...
Kilka(nascie) rozgrzebanych projektów...

Plany na przyszłość?
Te dziewiarskie oczywiście.
Ograniczyć liczbę niedokończonych prac.
Nie kupić w przyszłym roku ani jednego motka włóczki dopóki nie zniknie 50% zapasów...
Tylko tyle lub aż tyle.


Przy okazji...


WSZYSTKIM WAM ŻYCZĘ SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !

SAMYCH UDANYCH I ZAKOŃCZONYCH PROJEKTÓW

 MNÓSTWA POMYSŁÓW


Do rzeczy:


1.

SCALLOPED TRIANGLE SHAWL




2.





3. 





4.



5.





6.



7.



8.



9.



10.




11.










DROBIAZGI:




BIŻUTERIA:




Do zobaczenia w przyszłym roku :)

środa, 30 grudnia 2015

WDiC - MAXI SUKIENKA i IZRAELSKA PROZA

Dzień dobry,

ostatnia środa roku (?)
Kiedy to się stało?

Nieprawdopodobnie szybko upływa czas, coraz szybciej...


Środa, pora więc na lekturę u Maknety.

Co czytam?
"Ludzie wolą tonąć w morzu" Leore Dayan.
Mój prezent od Mikołaja :)

Taki troszkę "w pakiecie", z konieczności a raczej dla ulatwienia.
Mikołaj przyniósł bowiem tę samą książkę mojej córce Marci.
Tę samą, tyle tylko, że w oryginale i mój egzemplarz ma posłuzyć do sprawdzania tłumaczenia...
Swoją drogą nie miałam pojęcia, że kupno książki w języku hebrajskim jest aż tak skomplikowane.
Mikołaj się natrudził i musiał sięgnąć po nadzwyczajne metody czyli kontakt z tłumaczką z języka hebrajskiego, która poprosiła o zakup kogoś przylatującego właśnie z Izraela...

Jest to zbiór opowiadań i jeżeli ktoś lubi prozę Etgara Kereta- polecam :)
Kereta również.

Co się dzierga?
Taaak.
Pisałam tu już kiedyś, że obiecałam zrobić szydełkową sukienkę?
MAXI?
W dodatku tak mi odebrało rozum, że zamawiająca sama zakupiła podczas pobytu w Polsce włóczkę na to cudo?
No to mam.
Rząd czwarty!
Będzie ich pewnie ze 300...
Szydełko...1,5.
W dodatku dół ma być zrobiony wzorem ananasowym (opinać siedzenie i uda a potem troszkę rozszerzać) i nie wiem jak się za to zabrać.
Dobierać oczka?
Biodra szersze w końcu...
Czy to się samo poukłada bo jest dość elastyczne?
Całe szczęście, że zamawiająca nosi rozmiar XS...
Zanim dojdę do dołu minie trochę czasu to się może douczę.


wtorek, 29 grudnia 2015

KOLCZUGA

 Dzień dobry poświątecznie :)

Wpadam tylko na moment pokazać chustę wydzierganą na specjalne życzenie Małżona.
Małżon zażyczył sobie aby była taka jak TA: http://tysiacoczekiwloczek.blogspot.ie/2015/07/raithneach-paproc.html
tylko bez ażurów i jednokolorowa.

Kształt chusty znany z NURMILINTU - Kliknij TU jeżeli chcesz przeczytać polski opis robienia tej chusty :)

Wzór - półtkany (jest tam też kawałeczek tkanego)
Mojej Teściowej kolor i faktura skojarzyły się z kolczugą i oczywiście uzyskało to porównanie aprobatę Małzona :)

Sesja jak ostatnio...
Az mi wstyd.
Jest co prawda nadzieja na sesję plenerową bo o dziwo nie leje ale zobaczymy.
Pogoda w Irlandii charakteryzuje się dużą dozą zmienności.
Jeżeli nie pada i na moment widać słońce - rzuca się wszystko i wybiega z domu.

Sesję w plenerze, gdzieś nad Atlantykiem obiecuję przy sprzyjających okolicznościach pogody.
Teraz uciekam w stronę koszyka z szydełkami.

Najbliższe tygodnie będą bowiem pod znakiem szydełkowania.

Po pierwsze- maxi sukienka (oj, zaczyna mi spędzać sen z powiek).
Po drugie - powstanie seria maskotek dla dzieci.
Chyba bo na razie jestem na etapie wymyślania ich kształtu (i zamawiania pastelowej, bawełnianej włóczki)

Parę szczegółów technicznych:

Włóczka: Sock Malabrigo w kolorze Playa (niech będzie, że Małżon zasługuje na odrobinę włóczkowego luksusu),
2 motki i ciut,
Przerabiana podwójną nitką,
Druty: 4,5 i 4 na ściągacz kończący chustę.


Do zobaczenia.
















wtorek, 22 grudnia 2015

IDĄ ŚWIĘTA, IDĄ ŚWIĘTA :)

Kocham Boże Narodzenie.


Moje mikołajowe SÓWKI zmieniły właściciela na kiermaszu, na którym byłyśmy w piątek z Marcią.
Pobyt był owocny na tyle, że zastanawiałam się czy nie wybrać się jeszcze w niedzielę ale rano przyleciała moja Teściowa i ostatecznie ruszyliśmy na moment za miasto (lać na chwilę przestało...).

Świecznik wyglądał dość samotnie bez lokatorek, zasiedlił go więc gang Mikołajów ;)
Dla równowagi, towarzyszy im renifer-anioł...

Na razie udaję się w stronę garnków (farsz grzybowo-kapuściany pora zacząć robić)...

Tak naprawdę to moje pierwsze Święta poza domem i jest mi trochę smutno :(
Pomimo tego, że jesteśmy to prawie w komplecie.

Jakość zdjęć jak zazwyczaj- beznadziejna.
Pora zrobić z tym porządek.
Może to noworoczne postanowienie.
Jedno z kilku znaczy...







piątek, 18 grudnia 2015

ESPRESSO - FINISZ

Skończyłam ekspresową chustę :)
Bardzo przyjemna praca, taka "do filmu".
Jest duża, bardzo lekka (około 100g) i niebywale miękka i ciepła.
Nie kocham jakoś specjalnie moherowych włóczek ale ta mi się podoba.

Na poprawę pogody nie ma co liczyć więc sesja na domowej "Denatce" (w celu wyjaśnienia odsyłam na bloga Intensywnie Kreatywnej :)).
Ekspresowa, jak sam udzierg i niestety nie oddająca urody chusty.
Chusta zostanie dzisiaj odebrana przez właścicielkę a ja nie mam czasu na zdjęcia ponieważ pakuję się i biegnę na kiermasz świąteczny.


Na razie.











środa, 16 grudnia 2015

ESPRESSO i FEBLIK

Dzień dobry :)

Jak tam idą Wam porządki przedświąteczne?
Mnie w ogóle nie idą bo złożona choróbskiem mam w planach tylko prace nie wymagające wielkiego wysiłku.
Na przykład lukrowanie pierniczków upieczonych w ubiegłym tygodniu...



Ewentualnie dzierganie...

Dzisiaj środa więc akcja Wspólnego Dziergania i Czytania u Maknety.
Cóż też sobie czytam?

Hmm.
Literatura młodzieżowa.
Feblik Małgorzaty Musierowicz.
Znaczy się tom 21 cyklu Jeżycjada.
Książki Małgorzaty Musierowicz towarzyszą mi od wczesnego "nastolactwa" i kocham je miłością bezgraniczną (i bezkrytyczną).
Przy okazji Feblika podczytuję też inne części cyklu gdyż okazało się, że najlepiej pamiętam te pierwsze, czytane ponad dwadzieścia lat temu.

Wracając do dziergania.
Chusta Playa na razie wylądowała w szafie gdyz dostałam ekspresowe zlecenie na udzierg pod choinkę, Dla Teściowej...
Stąd Espresso. Ekspresowy z konieczności i kolorystycznie się kojarzy (włóczka Verdi Drops ma takie kawowe fragmenty obok tych budyniowych).

Zdjęcia komórkowe i beznaziejene ale większej szansy na sesję nie ma (tu leje, ciągle leje a kiedy na moment się uspokaja to jest chociaż mżawka...)

Wracam do dłubania.
Chcociaż słowo "dłubanie" w tym przypadku nie jest adekwatne do czynności.
To druty nr 7 i błyskawiczny udzierg...









poniedziałek, 14 grudnia 2015

PRZERYWNIK PRZEDŚWIĄTECZNY CD.


Kartka nr 3

W tym roku nie powstanie ich więcej, są zdecydowanie zbyt pracochłonne :)
W tak zwanym "międzyczasie" podczas dziergania dość nużącej chusty dla Małżona powstanie być może jeszcze parę ozdób choinkowych, czegoś małego bo przecież Święta tuż, tuż.

Nie wykluczam, że te choinkowe drobiazgi znowu przybiorą kształt sówek i nasza tegoroczna choinka będzie sowio-gwiazdeczkowa.


PS. Frywolitkowe gwiazdki na zdjęciu nie są, niestety moim dziełem. Pojawiły się w związku z postanowieniem "NAUCZYĆ SIĘ FRYWOLITKI".


Pozdrawiam i uciekam do lukrowania pierniczków.


sobota, 12 grudnia 2015

PRZERYWNIK PRZEDŚWIĄTECZNY

Małżonowa chusta powstająca ściegiem tkanym i półtkanym to praca dość/bardzo mozolna.

Porzuciłam ją więc (na moment) na rzecz innych zajęć przedświątecznych.

Przypomniałam sobie dzisiaj o kartkach świątecznych, które miałam zrobić jakoś tak w październiku.
Co roku to samo...

Czasu już naprawdę mało więc mój pierwotny pomysł (haft krzyżykowy) musiał zostać zmodyfikowany a raczej okrojony do minimum.
Powstanie tylko jedna taka karteczka, dla wyjątkowej osoby :)
Pozostałe zostaną zrobione metodą błyskawiczną czyli szydełkowa gwiazdka zamiast paru godzin dziubania maleńkich krzyżyków...






Poza tym, czy macie już upieczone pierniczki?
Bo ja i owszem:)

Oto mój "piernikowy płaskowyż Nazca":



czwartek, 10 grudnia 2015

ZAPOWIEDŹ- PLAYA

Dzieje się na drutach...
Chusta wygląda bardzo zwyczajnie a jest zdecydowanie nietypowa.
Otóż.
Wyobraźcie sobie, że zażyczył sobie takowego udziergu nie kto inny jak Pan Małżon.
Podczas pewnego spaceru nad wietrznym Atlantykiem, owinął się moją chustą RAITHNEACH (PAPROĆ)- kliknij i orzekł, że chce. Kształt też ma być taki, żaden szal, szalik, szaliczek, fular (!), komin tylko TO.

Oczywiście bez dziurek i ażurowych wstawek, nie wymagajmy od niego zbyt wiele jak na początek...
Tak więc usiadłam rano i właśnie uznałam,że to będzie coś takiego:



Kształt znany z NURMILINTUU-kliknij i zwykły wzór półtkany.
Przemyślę jeszcze czy robić go jak w probce na zdjęciu, z podwójnej nitki.
Podwójna SOCK MALABRIGO...
Hmmm.
Marnotrawstwo.
Z drugiej strony... szybko by się zrobiła.



Poza tym w planach (i to na dzisiaj - świąteczna kartka oraz posklejanie do konca kilku biżuteryjnych drobiazgów takich jak TEN:


Wieczorem zaś, spacer nad nasze "osiedlowe" jeziorko, które wygląda uroczo przez cały rok (białe i czarne łabędzie, kaczki i mnóstwo gęsi a wieczorami...nietoperze :)) ale teraz wyjątkowo je lubię. Na środku znajduje się bowiem oświetlona szopka.

Szkoda, że zdjęcie "z ręki" i z komórki. Gdybyśmy mieli statyw, byłoby piekne :(