poniedziałek, 18 maja 2015

Taki jakby ogoniasty...

Prucie niedokończonych prac idzie mi świetnie :)
Dużo szybciej niż mozolne dłubanie oczek.

Rozgrzeszona malejącą stertą rzeczy niedokończonych wrzuciłam na druty oczka z szarej włóczki Wool Jazz.
Powstanie z tego ogoniasty sweter, taki bez konieczności zszywania.

Poza tym zajrzałam w ubiegłym tygodniu do sklepu Amiqs. Po bardzo grube szydełko.
Wyszłam z dwoma moteczkami 100% jedwabiu. Kolor absolutnie nie mój:)
Zupełnie nie wiem dlaczego go kupiłam.
Na razie nie wybrałam wzoru (pomysł miałam tylko na wakacyjną chustę, taką do sukienek bez rękawów).
Kolory włóczki to koralowy-zloty-żółty.
Nie udało mi się go uchwycić. Jest tak pomiędzy tym pastelowym a mocniejszym :)
Może jakieś sugestie odnośnie wzoru?

Poza tym biegam nadal po lekarzach.
Powolutku staję na nogi chociaż stresom końca nie widać.
Wczoraj dorzuciło coś moje Dziecko.
Nie chcą jej zaliczyć jednego przedmiotu z Erazmusa...
Problem byłby dużo mniejszy gdyby nie dwa fakty:
a. za miesiąc powinna kończyć studia,
b. jest w Hiszpanii (znaczy studiuje tam a nie wojażuje).

Jest takich osób więcej ale póki co od 3 tygodni walczą bezskutecznie.
A brak zaliczenia tego przedmiotu to brak możliwości ukończenia studiów.
Jeszcze jeden semestr w Hiszpanii.
Tym razem bez stypendiów etc...
Pożyjemy, zobaczymy.
Na razie się nie podłamuję.









1 komentarz:

  1. Te moteczki ciekawe:) Ostatnio przerabiam rzeczy, które kiedyś zrobiłam a teraz leżą:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że tutaj trafiłaś/-eś. Będzie mi jeszcze bardziej miło gdy zamieścisz jakiś komentarz.