środa, 11 czerwca 2014

POST NR 1 - ENTRELAC

Postanowiłam założyć bloga...
W zasadzie w celu "skatalogowania" wszelkich przejawów rękodzielniczych w wykonaniu własnym.

Po wielu latach powróciłam do dziergania na drutach. Chyba dopiero teraz zaczęłam dysponować taką cierpliwością, która pozwala mi zakończyć rozpoczęte prace.

Poz tym mamy Internet, który jak wiadomo jest bezdennym źródłem inspiracji.
Pewnego dnia poczułam, że po latach drobnych form - gwiazdek dzierganych na choinkę, małych bieżników, zazdrostek - pora na coś większego... 

Kupiłam włóczkę, wyciągnęłam stare druty, weszłam na stronę z kursem wzoru, który mnie zachwycił (jeżeli próbujesz swoich sił w entrelacowaniu zajrzyj koniecznie tutaj) i w ten sposób powstał pierwszy entrelakowy komin.

Wzór entrelakowy został moim zdaniem stworzony dla wielu cieniowanych włóczek, które...najlepiej wygadają w motku.
Pewnie niejedna dziergająca osoba czuła się rozczarowana gotowym wyrobem z takiej włóczki.
Bierzemy do ręki motek. Wpadamy w zachwyt na widok barw, odcieni, przejść między nimi.
Wyobrażamy sobie cud-urody sweter, chustę czy szal...
A potem jest takie pełne rozczarowania OJ, TO NIE TAK :(
Jakaś łaciata rzecz nam z tego cudu wychodzi...

Tak było z włóczką, z której powstał ten pierwszy komin.
Pierwotnie powstał z niej szal przerabiany na drutach.
Efekt był nie do zaakceptowania - wściekła fuksja przechodziła w pomarańcz.
W zasadzie widać było tylko pasy w tych dwóch kolorach.
Dopiero entrelak pokazał, ze włóczka ma barw kilkanaście, o ile nie kilkadziesiąt.

Zachęcona efektem sięgnełam po zupełnie inną wełnę i powstała moja pierwsza chusta.
Tym razem z tęczowej, cienkiej niezwykle wełny estońskiej.

Gotowy wyrób był miły dla oka ale dopiero po zblokowaniu zaczął wyglądać tak jak powinien :)
Tęczowo, mgliście i zwiewnie.



Entrelac po raz trzeci...

Wykonywany wraz z pierwszą naprawdę ażurową chustą -echo flower :) dzierganą dzięki kursowi z mojego ulubionego bloga http://www.intensywniekreatywna.blogspot.com/2012/12/chusta-razem-robiona-prolog.html)


Chusta zrobiona została z niecałych dwóch motków włóczki Angora Special BD (kolor 1601) zakupionych w e-dziewiarce.pl. Po wypraniu i zblokowaniu wpadłam w samozachwyt :), rozbroiły mnie te urocze ząbki, pracowicie naciągnięte przy pomocy setki szpilek.
Zdjęcie zrobione zostało po blisko dwóch tygodniach po blokowaniu i okazuje się, że z uroczych ząbków nie zostało zbyt wiele.
Będę musiała spróbować raz jeszcze...




W roli modelki - moja córka Marcia.

I chyba pora zakończyć ten ciut długi wpis numer jeden...

2 komentarze:

  1. Dzień dobry ! Trafiłam na Pani bloga w poszukiwaniu nowej odsłony entrelaca, bo kilka już zrobiłam...bardzo podoba mi się wersja mgiełkowa z estońskiej włoczki :) Jaka to konkretnie była włóczka? Zaczęłam robić zwyklym jednokolorowym moherem , ale to nie to....Pani prace są piękne, jest Pani utalntowana bardzo !!! Zerknęłam na swetry i biżuterię, czy są na sprzedaż? pozdrawiam Edyta (edytalubiak@o2.pl)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że tutaj trafiłaś/-eś. Będzie mi jeszcze bardziej miło gdy zamieścisz jakiś komentarz.